O Motorze Lublin było do niedawna bardzo głośno. Gonçalo Feio toczył otwartą walkę z władzami klubu, co doprowadziło do skandalicznych wydarzeń. O słynnej kuwecie rzuconej przez portugalskiego trenera w twarz prezesa Pawła Tomczyka słyszała cała Polska.
Najwyższa Komisja Odwoławcza z ramienia PZPN wydała prawomocny wyrok w sprawie szkoleniowca lubelskiej drużyny. Roczna kara w zawieszeniu została zwiększona na okres trzech lat, tak samo jak kara o charakterze majątkowym z 40 do 70 tysięcy złotych.
Abstrahując od tych niestosowanych wydarzeń, Feio wykonuje świetną pracę w Motorze.
Beniaminek z Lublina jest realnym kandydatem w walce o awans do Ekstraklasy. Na ten moment zajmuje czwartą lokatę w lidze, tracąc pięć punktów do liderującej Arki Gdynia.
W meczu 20. kolejki podopieczni Portugalczyka przegrali w słabym stylu z niżej notowanym GKS-em Katowice. Gospodarze stworzyli sobie znaczniej więcej sytuacji, zasłużenie wygrywając dwoma golami. Kibice mieli sporo zastrzeżeń wobec gry Motoru. Jednym z głównych zarzutów była słaba forma fizyczna zawodników.
Pytanie o tę kwestię wyprowadziło z równowagi 34-letniego szkoleniowca.
- Jeżeli ktoś po mojej półtorarocznej pracy, gdzie my niszczymy przeciwników motorycznie mecz po meczu, ma takie wątpliwości, to nie chce mi się takich ludzi uspokajać. Niech myślą, co chcą. To znaczy, że są idiotami - powiedział Feio.
Motor odpowiedział na krytykę zwycięstwem w następnej kolejce z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza.
Dostajesz normalne pytanie na konferencji prasowej, a zamiast odpowiedzieć spokojnie i z klasą, to na końcu nazywasz część kibiców swojego zespołu idiotami. No można i tak :) https://t.co/mU8EVG9e46
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) February 26, 2024