Michał Masłowski zapowiadał się do pewnego momentu bardzo dobrze i mogło wydawać się, że będzie to jeden z Polaków, który zrobi karierę w jednej z mocniejszych lig zagranicznych.
Urodzony w Strzelinie pomocnik debiutował w reprezentacji Polski jeszcze jako gracz Zawiszy Bydgoszcz i na tej kanwie sięgnęła po niego Legia Warszawa. Stołeczny zespół zapłacił za niego wówczas 800 tysięcy euro.
Ruch ten okazał się jednak przestrzelony i Masłowski nie był w stanie sprostać oczekiwaniom. Jego kariera wyraźnie wyhamowała i w kolejnych latach starał się on odbudować w Piaście Gliwice, HNK Goricy oraz Zagłębiu Sosnowiec.
Niedawno doszło do rozstania trzykrotnego reprezentanta Polski z przedstawicielem pierwszej ligi po tym, jak odrzucił on propozycję kontynuowania współpracy. Wielu dziwiło się, że zamiast tego wolał on trafić do czwartoligowej Gwardii Koszalin.
O kulisach tego ruchu opowiada na Twitterze Norbert Skórzewski, który wyjawił, że w nowym zespole 33-latek może liczyć na miesięczne zarobki rzędu 22 tysięcy złotych, a ponadto ma jeszcze zagwarantowane mieszkanie. W Sosnowcu oferowano mu z kolei tylko 18 tysięcy złotych.
Gwardia Koszalin plasuje się obecnie w tabeli czwartej ligi na czwartym miejscu. Do prowadzącej Floty Świnoujście traci trzynaście punktów.