Nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski, następcy Fernando Santosa, poznaliśmy we wrześniu. Został nim Michał Probierz. Za drugiego głównego kandydata uchodził Marek Papszun, z którym prezes PZPN-u Cezary Kulesza również rozmawiał.
W niedawnym wywiadzie z „Piłką Nożną” były opiekun Rakowa Częstochowa zasugerował jednak, że nie miał szans na objęcie prestiżowej posady.
- Z mojej perspektywy - nie miałem żadnych szans, to nie była rywalizacja. Brałem udział w czymś, co de facto nie istniało, dlatego nie czuję się przegrany. Prezes podjął decyzję już przed spotkaniem ze mną, że selekcjonerem zostanie Michał Probierz, absolutnie takie było jego prawo - przyznał 49-latek.
Probierz odniósł się już do tego we wcześniejszej rozmowie z Krzysztofem Stanowskim, a teraz zrobił to, goszcząc u Tomasza Ćwiąkały.
- Bardzo dziwnie się zachowuje Marek ze swoimi wypowiedziami. W szczególności sugerując, że byłem dogadany z Czarkiem Kuleszą. To, że się z nim znałem, nie jest żadną nowością, ale nie pozwolę sobie na to, żeby ktoś moim nazwiskiem wycierał sobie tyłek. Marek Papszun montował sztab tak samo jak ja. Nawet rozmowa z Łukaszem Piszczkiem, do którego dzwoniłem - nie wiedziałem, że Marek z nim rozmawiał. W tym momencie powiedział, że jest już dogadany z Markiem, którego cenię. Prosiłbym go, by był bardziej wyważony w tych swoich opowieściach - przyznał selekcjoner reprezentacji.