O karierze Robinho napisano już wiele. Napastnikowi z São Vicente wróżono karierę na miarę wielkiego Pelé, co działało wówczas na wyobraźnię. Już w 2005 roku młodziutki wówczas atakujący trafił do wielkiego Realu Madryt, gdzie miał stać się w przyszłości piłkarzem walczącym o Złotą Piłkę. Cóż, każdy wie, jak to się później potoczyło.
Przez lata wychowanek Santosu szukał swojego miejsca, występując dla Manchesteru City, AC Milanu czy u schyłku kariery w tureckim Sivassporze. Niestety, w żadnym z tych miejsc nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Podczas przygody w Mediolanie 39-latek popełnił poważne przestępstwo. W 2013 roku napastnik miał wziąć udział w zbiorowej napaści seksualnej na młodą kobietę. Cztery lata później włoski sąd wydał oficjalny wyrok, skazujący Brazylijczyka. Niespełniony talent odwołał się oczywiście od wyroku.
W 2022 roku klamka zapadła. 100-krotny reprezentant kraju przegrał proces odwoławczy, co zamknęło mu ostatnią furtkę na oczyszczenie z zarzutów. Od tego momentu Robinho przebywa w ojczyźnie, którą nie zamierza opuścić z obawy na możliwą deportację do Italii.
Prokuratura wydała za oskarżonym list gończy. Brazylijskie media donoszą nawet, że włoski organ został poinformowany o możliwych miejscach przebywania 39-latka. W żadnym z nich nie znaleziono oskarżonego.
W końcu Robino przerwał ciszę. Portal Uol.com.br otrzymał od otoczenia piłkarza, który myśli o wznowieniu kariery, wiadomość, że ten jest do dyspozycji wymiaru sprawiedliwości.
„Zawodnik jest w pełni oddany swojej rodzinie, z którą przebywa w rodzinnym domu w Santosie, nieopodal São Paulo. Od ponad dwudziestu lat nie mieszka w Sao Vincente. Robinho cały czas jest do dyspozycji wymiaru sprawiedliwości” - czytamy na portalu.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
