Quincy Promes przyznał się rodzinie do celowego dźgnięcia nożem swojego kuzyna

Quincy Promes w lipcu miał zaatakować kuzyna nożem, za co kilka miesięcy później trafił do aresztu. Niedługo po wyjściu na wolność przeniósł się z Ajaksu do Spartaku Moskwa. Teraz dziennikarze NOS dotarli do informacji, że Holender w rozmowach z rodziną przyznał się do winy.

30-latek w lipcu 2020 roku brał udział w rodzinnej imprezie. Podczas niej wywiązała się szarpanina, w wyniku której Promes chwycił za nóż i ugodził go nim kuzyna w kolano.

Poszkodowany wniósł oskarżenie przeciwko skrzydłowemu, a 12 grudnia tego samego roku domniemany sprawca został zatrzymany przez policję. W areszcie spędził dwa dni, ale śledztwo nie ustało.

Wobec powstałego zamieszania Ajax otworzył się na rozstanie i po długich negocjacjach zgodził się na transfer do Spartaka Moskwa.

Gdy sprawa nieco już ucichła, holenderska prokuratura postawiła 30-latkowi dwa zarzuty: usiłowania zabójstwa oraz napaści z bronią w ręku. Termin rozprawy jednak odroczono, ponieważ poszkodowany domaga się poważniejszych zarzutów.

Tymczasem NOS poinformowało, że telefon Promesa znajdował się na podsłuchu. W ten oto sposób udało się zarejestrować kilka rozmów z bliskimi, w których przyznaje się on do winy i celowego, zaplanowanego ataku po rodzinnej imprezie. Mało tego, zawodnik miał wręcz pretensje do ojca, że ten wszedł pomiędzy niego a kuzyna i zapobiegł tragedii.

W programie „Nieuwsuur” pojawiły się doniesienia, że zawodnik nie był zupełnie tego świadomy. Jednocześnie w zeznaniach zaprzeczał, aby chciał zadźgać kuzyna.

Samo założenie podsłuchu może oznaczać dla Promesa jeszcze większe problemy. Jak informuje NOS, prokuratura nie chce zdradzać, dlaczego telefon piłkarza był dostępny dla władz, jednak dziennikarze podkreślają, że dzieje się tak w przypadku śledztw odnośnie zwalczania przestępczości zorganizowanej, głównie dotyczącej handlu bronią i narkotykami.