Swego czasu 30-latek był mocno łączony z grą w barwach reprezentacji Polski. Pomocnika uprawniały do tego korzenie, ponieważ jego rodzice pochodzą z naszego kraju. Ostatecznie nie było mu jednak dane zadebiutować w biało-czerwonych barwach, ale kadra zbyt wiele nie straciła. Dwukrotny reprezentant Stanów Zjednoczonych nie wykorzystał bowiem w pełni swojego potencjału.
Obecnie występuje on w New York
Cosmos, które rywalizuje w NASL. W sezonie 2017 Szetela rozegrał w
sumie 23 spotkania, w których strzelił jednego gola. Jak się
okazuje, 30-latek nie miałby nic przeciwko, żeby trafić w
najbliższym czasie do naszego kraju.
- Jestem i czuję się
Polakiem. W domu mówimy po polsku, celebrujemy święta w tradycyjny
polski sposób, słucham polskiej muzyki. Mój ojciec Julian zawsze
marzył, żebym kiedyś zagrał nad Wisłą. Myślę, że teraz
nadszedł na to czas. Dzięki internetowi śledzę Ekstraklasę i
wiem, że poziom jest tam zbliżony do MLS.
- Do Polski w
przeciągu ostatnich kilku lat trafili moi byli trenerzy: Robert
Warzycha i Piotr Nowak, a w Miedzi Legnica grał mój kolega z
Cosmosu Hunter Gorskie. Wszyscy podkreślali, że jest to dobra liga
promująca młodych zawodników, ale w której jest też miejsce dla
doświadczonych graczy. Ja do takich właśnie należę. Wspaniale
byłoby spełnić marzenie mojego taty o mojej grze w Polsce -
stwierdził Szetela (cała rozmowa TUTAJ).
Dodajmy, że biorąc pod uwagę grę w Europie, Szetela ma na swoim koncie występy w barwach Racingu Santander i Brescii. Do Stanów Zjednoczonych wrócił on w 2009 roku.