Benjamina Pavarda nie było w kadrze meczowej Bayernu Monachium na niedzielne starcie w Bundeslidze z Augsburgiem. „Bild” pisał, że od kilku dni Francuz nie trenuje i o ile w środę Bawarczycy wyjaśnili jego absencję problemami zdrowotnymi, to potem już tego nie precyzowali. Wzmogło to pogłoski o potencjalnym strajku piłkarza związanym z chęcią odejścia do Interu Mediolan.
Matteo Moretto pisał kilka dni temu o porozumieniu między monachijczykami a mediolańczykami na poziomie 30 milionów euro plus bonusy.
Najnowsze stanowisko Bawarczyków sugeruje jednak, że transfer wciąż nie jest przesądzony.
- Nie ma nic nowego do przekazania. Benjamin ma problemy z plecami, więc nie ma go w składzie. Wyraził chęć odejścia, ale nie jest to droga jednokierunkowa. Jeśli nie będzie następcy, to się nie stanie - przyznał trener mistrza Niemiec Thomas Tuchel.
Reasumując - 27-letni prawy lub środkowy obrońca chce transferu, ale nie ma mowy o żadnym strajku, a przynajmniej tak utrzymuje Bayern.
Kontrakt mistrza świata z 2018 roku z klubem zza naszej zachodniej granicy jest ważny do 30 czerwca 2024 roku.