Tylko na Transfery.info: Jan Tomaszewski o letnim oknie

Jana Tomaszewskiego nikomu przedstawiać nie trzeba. Zresztą już wywiady z byłym bramkarzem reprezentacji Polski na Transfery.info się ukazywały. Teraz postanowiliśmy porozmawiać z czołowym krytykiem PZPN-u na temat letniego okna. Jak zwykle, trzeźwe, mocne spojrzenie.

Jak Pan ocenia okno w Polsce?

Polonia Warszawa dokonała wszystkich transferów jakich chciała, jakich mogła. Nie dość, że przegrała z drużyną, która sprzedała wszystkich najlepszych, czyli Widzewem Łódź, to jeszcze była w tym spotkaniu gorsza. Nie wiem, to chyba jakaś zaraza polskiej piłki.

Horrendalne kwoty wydawane na piłkarzy, zwłaszcza polskich, to coraz większy problem. Warto?

Jak dla mnie, to wszystko jest na wariackich papierach robione. Menadżerowie rządzą klubami, trenerami, a nawet reprezentacją. Jesteśmy w trakcie transformacji, mimo, że Polska odbyła ją 20 lat temu jeśli chodzi o ustrój. Futbol cały czas się zmienia. Ni pies, ni wydra. Dopóki managerowie będą trenerom wciskać piłkarzy, a oni będą grać, to niewiele się zmieni. Dobrym dowodem jest pan Cupiał, który zainwestował ogromne pieniądze i ja mu bardzo współczuję. Kupował najlepszych piłkarzy według jego doradców, a teraz nie ma klubu, w którym nie grałby były Wiślak. To samo jest z Polonią Warszawa. Ja panu Wojciechowskiemu współczuję, ale za swoje pieniądze może robić co mu się podoba. Ani Polakom, ani obcokrajowcom nie opłaca się dawać tych pieniędzy, bo oni na to po prostu nie zasługują. Zawodowa piłka charakteryzuje się tym, że na premie i wypłaty przeznacza się 30-40%, a w Polsce jest to 130%. Albo ktoś dokłada, albo ktoś dokrada. Nie ma to nic wspólnego z przedsiębiorstwem o tytule Futbol, który jest w wielkich zagranicznych klubach. Jest za to pralnia pieniędzy. Ktoś ma kaprys, zakłada drużynę i inwestuje masę pieniędzy. Zamiast Ekstraklasy, mamy Ekstraklapę. To co prezentują nasi piłkarze podczas ligowych spotkań, to jak tenis nożny.

Tenis?

Tak! Raz, dwa i przerzut przez środkową linię, raz dwa i przerzut przez środkową linię. Strata piłki. Kitować to mogą komentatorzy Canal+, którzy to powodują. Na tą piłkę nie można patrzeć, a oni komentując swoich kolegów komplementują ich i wciskają ciemnotę, bo myślą, że mają idiotów przed sobą, a nie ludzi, którzy oglądają ligę Angielską, nie mówiąc o Realu Madryt czy Barcelonie. Oni mówią, że wszystko jest dobrze. Dopóki będzie to związek wzajemnej adoracji, dopóki z PZPN nie usuną się po wsze czasy wszyscy ludzie, począwszy od mojego starego przyjaciela z boiska, a na sprzątaczce kończąc, nic się nie zmieni. Gdyby w Polsce zaczęły rządzić normalne prawa, w PZPN zaczęliby rządzić normalni ludzie, to wy byście do mnie nie dzwonili, a ja nie miałbym tematów do felietonów.

Przejdźmy na koniec do rynku zagranicznego. Panie Janie, jak to jest z rosyjską Anży, cóż to za twór?

Wie pan co, to jest promocja. Dlaczego Abramowicz poszedł do Chelsea? Przedtem nikt go nie znał, a teraz jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych ludzi na świecie. To samo jest z tym klubem. Ściągnęli Samuela Eto’o i teraz cały świat będzie śledzić ich poczynania. Czy strzelą gola, czy wygrają mecz. Nieważne ile zapłacili, to im się opłacało, cały świat zna tą markę. Nieistotne, czy mają szanse na mistrzostwo. Ważne, że wzbudzili zainteresowanie. Świat kapitalistyczny, do którego wchodzi Rosja, charakteryzuje się tym, że nieważne co o tobie mówią, ważne, żeby mówili, tylko nazwiska nie przekręcali. W klubach są zmiany, zawodnicy przechodzą, bo te stare gwiazdy opatrzyły się kibicom. Jeden pójdzie tam, inny tam. Wszystko się kręci, to jest futbolowy biznes. Nie tak jak u nas. Grają kopaczobiegacze, a kupuje się zawodników, którzy są 100 lat za murzynami, umówmy się.

Rozmawiał Oskar Ogórkiewicz.