Reprezentant Holandii nie zachował należytej czujności przed upływem pół godziny rywalizacji ze „Srokami” i po prostopadłym podaniu w kierunku Alexandra Isaka musiał ratował się nieprzepisowym zatrzymaniem napastnika, wychodzącego na sytuację sam na sam z Alissonem.
Arbiter John Brooks niezwłocznie odgwizdał faul dla gospodarzy meczu i ukarał Virgila van Dijka wykluczeniem (wideo od 1:30).
Ten nie potrafił pogodzić się z otrzymanym napomnieniem i wdał się z sędzią w dyskusję. W jej trakcie skierował do niego kilka obraźliwych słów, które zostały dokładnie opisane w protokole po zakończeniu spotkania.
Następnie cała sprawa trafiła przed oblicze komisji z ramienia angielskiej federacji, która wezwała 32-letniego piłkarza w celu złożenia wyjaśnień.
Wyraził on skruchę i przyznał się do wypowiedzenia słów zawartych w dokumencie. Dzięki temu miał uniknąć otrzymania surowej kary. Tak się jednak nie stało, o czym poinformował Paul Joyce.
Uważa on, że zawieszenie van Dijka ze standardowego jednego meczu zostało wydłużone do dwóch. Tym samym nie pomoże on Liverpoolowi w pierwszym pojedynku po reprezentacyjnej przerwie z Wolverhampton (16 września o 13:30).
Gdyby tego jeszcze było mało, to defensor musi zapłacić horrendalnie wysoką grzywnę - 100 tysięcy funtów.
Takie rozwiązanie sprawy pokazuje bardziej restrykcyjne podejście futbolowych władz w Anglii do poszanowania pozycji sędziego na boisku.
Już w pierwszych starciach w tym sezonie byliśmy świadkami kilkukrotnych napomnień pokazanym zawodnikom za podejmowanie jakichkolwiek dyskusji z arbitrami na temat podjętych przez nich decyzji.