Z Legią Warszawa wygrał wszystko, ale w Wiśle Kraków na razie zawodzi. „Jestem w stanie pomóc w awansie”

Kiedy w lipcu 2022 roku Michał Żyro przenosił się z Jagiellonii Białystok do Wisły Kraków, wiązano z nim spore nadzieje. Nie powinno to zresztą nikogo dziwić, bo mowa o zawodniku, który w przeszłości błyszczał w Legii Warszawa.

Później pokazywał się również momentami z dobrej strony na Wyspach Brytyjskich, gdzie był związany z Charltonem oraz Wolverhampton.

Być może, gdyby nie problemy zdrowotne, zrobiłby za granicą większą karierę...

Z tego właśnie powodu liczono, że pod Wawelem wróci na właściwe tory. Pierwszy sezon w jego wykonaniu nie powalił jednak na kolana, natomiast w tym zmagał się do tej pory z kłopotami.

Ostatnie tygodnie zimowego obozu przygotowawczego przepracował jednak w odpowiedni sposób. To z kolei dobrze zwiastuje przed wiosną, co zasugerował trener Albert Rude.

- Bardzo intensywnie go obserwowałem i widziałem, jak bardzo, bardzo, bardzo ciężko pracował i dlatego przede wszystkim cieszę się, że mógł wreszcie zagrać kilka minut. I o to chodzi! Michał jest częścią naszej rodziny i człowiekiem, który swoim zaangażowaniem oraz postawą zachęca innych do postępów. Ma w sobie ducha rywalizacji. To kolejny zawodnik, który może podnieść tę rywalizację - przyznał Hiszpan.

Również i sam atakujący przystępuje do rundy z nadziejami.

- Fizycznie czuję się coraz lepiej. Najważniejsze, że kolano reaguje bardzo dobrze i mogę normalnie uczestniczyć w stu procentach w treningach i w przyszłych meczach. Na pewno było to dla mnie ogromne przeżycie i cieszę się, że jeszcze przed ligą udało się zagrać w sparingu. W końcu jestem w stanie rywalizować i pomoc drużynie w upragnionym awansie - stwierdził Żyro.