Oni wciąż są do wzięcia. TOP 10 zawodników bez klubów!

Przypomnijmy, że zawodnicy mogą związać się z nowym klubem poza okienkiem, jeśli tylko do czasu jego zakończenia pozostawali wolnymi piłkarzami. 

Alex

W poprzednim sezonie rozegrał 25 ligowych spotkań w barwach Milanu. Po tym, jak opuścił Mediolan, wydawało się, że trafi do Porto. Nie przeszedł jednak testów medycznych, choć jak sam potem mówił - nie to było problemem. Wszystko wskazuje na to, że teraz wróci do Brazylii. Po raz ostatni w ojczyźnie grał w 2004 roku.

Dymitar Berbatow

Po dwóch sezonach w Monaco, Bułgar latem zeszłego roku przeniósł się do PAOK-u Saloniki. Liczba czterech bramek w lidze na kolana może nie powala, ale były snajper Manchester United spędził na murawie raptem 771 minut. 35-latek z greckiego klubu odszedł wraz z końcem czerwca.

Emmanuel Adebayor

Po opuszczeniu Tottenhamu, od stycznia reprezentował barwy Crystal Palace. W Premier League 32-letni Togijczyk strzelił jednego gola - przeciwko Watford. Teraz znowu jest bez klubu. W ostatnich tygodniach mówiło się, że trafi do Cagliari albo tureckiego Rizesporu. Obecnie najbliżej mu chyba do Fulham.

Mathieu Flamini

W barwach Arsenalu rozegrał blisko 250 spotkań. W trwających rozgrywkach nie miałby jednak żadnych szans na regularne występy i Arsene Wenger postanowił nie przedłużać z nim kontraktu. Francuz cały czas jest jednak w stanie wnieść sporo do gry swojej nowej drużyny. Niedawno był o włos od przenosin do Rizesporu, gdzie miał występować razem z Adebayorem, starym kumplem z Emirates Stadium.

Marouane Chamakh

I kolejny kumpel Adebayora. Tym razem z Crystal Palace, choć w Arsenalu Marokańczyk oczywiście też grał. Barwy „Orłów” reprezentował przez trzy ostatnie sezony. W poprzednim rozegrał tylko 250 minut w Premier League. Ani razu nie trafił do siatki. Obecnie trenuje ze swoim byłym klubem.

Junior Hoilett

Kanadyjczyk przez cztery ostatnie lata występował w Queens Park Rangers. Trochę lepiej prezentował się w Championship niż na najwyższym szczeblu. Ostatni sezon to sześć goli i dwie asysty. Z Hoilettem ostatnio było sporo zawirowań. Przez długi nikt nie wiedział czy zostanie w QPR na dłużej, czy nie.

Nicklas Bendtner

„Lord Bendtner” bez klubu pozostaje od kwietnia, gdy odszedł z Wolfsburga. W Niemczech mu nie szło, przez dwa sezony zanotował tylko trzy ligowe trafienia. W ostatnim czasie Duńczyk dość aktywnie szukał sobie klubu. Najpierw był bliski przenosin do Sampdorii Genua i Lazio Rzym, a następnie chciały go Queens Park Rangers, Brighton oraz Norwich.

Miroslav Klose

Siedem bramek i osiem asyst w poprzednim sezonie Serie A. Po odejściu z Lazio łączyło się go z Kaiserslautern, skąd wypłynął na szerokie wody, a także Bayernem Monachium, Barceloną i New York Red Bulls. Ostatnio przebąkuje się również coś o Australii. Jak powiedział sam 38-latek, furtek ma bardzo dużo.

Raul Meireles

Były pomocnik Porto, Liverpoolu i Chelsea jakiś czas temu pożegnał się z Fenerbahçe Stambuł. Z tureckim klubem Portugalczyk zdobył m.in. mistrzostwo i puchar kraju. 33-latek będąc jeszcze w Turcji wzbudzał zainteresowanie kilku angielskich klubów. Wśród nich były Everton i Tottenham. Potem mówiło się jeszcze o powrocie do Porto oraz Bournemouth. W poprzednim sezonie Meireles rozegrał tylko 11 ligowych spotkań. Bardzo długo był kontuzjowany.

Martín Cáceres

Bodaj najlepszy obrońca, jaki wciąż pozostaje bez klubu. 29-letni stoper na początku lipca pożegnał się z Juventusem Turyn. Doprowadziły do tego głównie kontuzje. Ze „Starą Damą”, do której początkowo był wypożyczony z Sevilli (a jeszcze wcześniej z Barcelony), sięgnął po pięć mistrzostw i dwa Puchary Włoch. W ostatnich tygodniach łączono go z Romą, Chelsea, Fiorentiną i Napoli, ale póki co do żadnego transferu nie doszło.

Bez klubów cały czas pozostają też m.in.:

Olcan Adin, Ishak Belfodil, Kévin Constant, Royston Drenthe, Urby Emanuelson, José Enrique, Jonás Gutiérrez, Federico Macheda, Maicon, Ciprian Marica, Sulley Muntari, Kevin Nolan, Oguchi Onyewu, Kieran Richardson, Fausto Rossi, Felipe Santana, Stéphane Sessègnon, Mohamed Sissoko, Juan Vargas, Hugo Viana, Sebastian Boenisch, Ludovic Obraniak i Semir Štilić.

Oczywiście nie zapominamy też o Pablo Osvaldo, ale on z piłką nie będzie miał już chyba zbyt wiele wspólnego.