Były prezes Santosu, który zrezygnował ze względu na stan zdrowia, poinformował, że część kwoty transferowej, którą brazylijski klub otrzymał za transfer 22-latka, została wydana na "wyrafinowane życzenia" ojca napastnika katalońskiego klubu. - Z kwoty 90 milionów euro, jakie otrzymaliśmy za Neymara, wydałem duże pieniądze na kawy dla jego ojca oraz za orgie w Hotelu Piccadilly w Londynie. On nigdy nie zapłacił za wspólną kawę, a wypiliśmy ich chyba z 200. Podróżował również wynajętym samolotem na mecze kadry narodowej, a podczas pobytu w Barcelonie, zażyczył sobie takich samych luksusów, jakie otrzymał jego syn - relacjonuje Ribeiro.
Brazylijski działacz wspomniał również, że Neymar Sr w jeden miesiąc, kiedy dopinana była kwestia transferu jego syna do Hiszpanii, zarobił około miliona euro. Luis Álvaro Ribeiro przyznał, że ojciec piłkarza Barcelony jest w posiadaniu dwóch luksusowych domów na wybrzeżu São Paulo. Ma również 70-metrowy jacht, a większość jego działań jest ukrywana nawet przed matką piłkarza.
- To dwulicowy kłamca. On ma dwie twarze. Dlatego początkowo myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi. Teraz kiedy znalazłby się przed maską mojego samochodu to nie zawahałbym się nacisnąć pedał gazu - stwierdził Ribeiro.
Były prezes Santosu w zupełnie innym tonie mówi o swoim byłym zawodniku, Neymarze Jr.: - To dobry chłopak. Zawsze radosny i uśmiechnięty. Jesteśmy przyjaciółmi. Został z nami przez trzy lata, chociaż już wtedy nie podobało się to jego ojcu. Był mną rozczarowany, kiedy zadzwoniłem do jego taty i powiedziałem co o nim sądzę. Ale już o to nie dbam. Neymar jest ustawiony do końca życia. Ma wszystko, pieniądze do końca życia, chociaż musi pamiętać, że kiedyś jego kariera się skończy - zaznaczył były prezes Santosu.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
