Ekipa ze Stade Vélodrome znajduje się w bardzo trudnym położeniu po tym, jak ze stanowiska trenera OM zrezygnował André Villas-Boas.
43-latek był wściekły na poczynania władz klubu w ostatnim dniu zimowego okna transferowego, które to bez jego wiedzy podejmowały w tym dniu decyzje o rozstaniu z Nemanją Radonjiciem i zakontraktowaniu Oliviera Ntchama.
Do całej sprawy postanowił odnieść się drugi z wymienionych piłkarzy i uważa, że nie był i nie jest anonimowym graczem dla Portugalczyka.
- Powiedziano mi o jego słowach, bo o nich nie słyszałem. Bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ Olympique Marsylia chciał mnie po zakończonych Mistrzostwach Europy U-21. Andoni Zubizarreta [ówczesny dyrektor sportowy klubu - przyp. red.] skontaktował się z moimi przedstawicielami. Dlatego rozśmieszyło mnie to, co usłyszałem. André Villas Boas dobrze mnie zna i wiedział, co się dzieje - przyznał środkowy pomocnik i dodał, że po otrzymaniu oficjalnej oferty nie mógł sobie pozwolić na jej odrzucenie.
- Nie odmawia się Marsylii. Bez względu na to, czy sytuacja klubu w tym momencie jest dobra, czy zła. To tak, jakby zadzwoniła do ciebie FC Barcelona lub Real Madryt, nie możesz odmówić. Ja, jako Francuz, nie mogłem tego zrobić - stwierdził Ntcham, który nie zadebiutował jeszcze w nowych barwach.
Z kolei w pierwszej połowie trwających rozgrywek wystąpił w 23 meczach w barwach Celticu i strzelił w nich jednego gola oraz zanotował dwie asysty.