Oni są wciąż do wzięcia. 21 piłkarzy bez kontraktu

Chociaż okno transferowe w Europie zostało już zamknięte, nadal możemy być świadkami kilku ciekawych transferów. W tej chwili jest bowiem wielu piłkarzy określanych mianem „wolnych agentów”, a ten fakt pozwala im podpisać kontrakt w dowolnym momencie sezonu.

Zespół najczęściej buduje się od tyłu, a więc w naszym przypadku, od obrony. Tak też postąpiliśmy.

BRAMKARZE:

Miejsce w bramce zajął Ørjan Nyland, który wydaje się obecnie najatrakcyjniejszą opcją, biorąc pod uwagę stosunek umiejętności, statusu w europejskiej piłce i wieku. 28-krotny reprezentant Norwegii nadal otrzymuje do niej powołania, lecz aby to się wkrótce nie zmieniło, 30-latek z pewnością postara się o wolny transfer. Do tej pory, poza ojczyzną, zwiedził on Niemcy i Anglię, zapisując w CV FC Ingolstadt 04 i Aston Villę.

Z golkiperem ze Skandynawii śmiało konkurować mogliby Danijel Subašić (35 lat; wicemistrz świata z 2018 roku), a także Anton Mitrjuszkin (24 lata; wciąż perspektywiczny zawodnik do niedawna związany ze Sionem).

OBROŃCY:

Prawa strona defensywy należy do Daryla Janmaata, który ledwie kilka dni temu rozwiązał swój kontrakt z Watfordem. 34-krotny reprezentant Holandii na brak zainteresowania nie powinien jednak narzekać, nawet jeśli w ostatnim czasie nie grał z powodu kontuzji. Ma bowiem dopiero 31 lat, a wielu pamięta jego świetne występy w Feyenoordzie Rotterdam czy Newcastle United.

O zaciętą rywalizację na tej pozycji z pewnością zadbały Antonio Valencia, który w swojej karierze nie z jednego pieca chleb jadł, wygrywając po drodze Ligę Europy czy dwa razy rozgrywki Premier League. To sprawia, że pomimo 35 lat na karku, jego zatrudnienie wiąże się z wieloma korzyściami.

Parę stoperów tworzą Ezequiel Garay oraz Daniel Schwaab (obaj z bogatym CV i występami w europejskich pucharach). Argentyńczyk - ostatnio Valencia, zaś Niemiec - PSV Eindhoven.

Godnymi zmiennikami tej dwójki byliby Adrian Mariappa i Ryan Shotton, którzy na angielskiej piłce zjedli zęby, tocząc boje z takimi klubami jak Manchester United, Liverpool czy Chelsea.

Na lewej stronie obrony obsadziliśmy Gaëla Clichy’ego, a więc mistrza Anglii z dwoma różnymi klubami, który dopiero co świętował z İstanbul Başakşehir wygraną w tureckiej ekstraklasie. Idealny rywal dla 35-latka to młodszy o pięć lat Pape Souaré, związany w przeszłości z Lille czy Crystal Palace.

POMOCNICY:

Prawe skrzydło to działka Markela Susaety. 32-letni Hiszpan na swoim koncie ma występ w seniorskiej kadrze narodowej, a przez większość dotychczasowej kariery występował w Athletic Club. Jego zmiennikiem mógłby zostać Vieirinha, czyli 34-letni mistrz Europy z 2016 roku.

Na środku pomocy ustawiony został Jack Wilshere, który jeszcze nie powiedział ostatniego słowa w dużej piłce, a wypowiedzi 28-latka wskazują na to, że wciąż kipi w nim ten ogień potrzebny do osiągnięcia sukcesu. O miejsce w składzie rywalizowałby z nieco bardziej ofensywnie usposobionym Shinjim Kagawą, czyli doskonałym wykonawcą stałych fragmentów gry.

Obok kogoś z powyższej dwójki zagrałby defensywny pomocnik, a tu faworytem jest „ledwie” 27-letni Kevin Stewart. W Liverpoolu uzbierał on 20 występów, a w ostatnim czasie bronił barw Hull City. Zmiennik? O rok starszy Giannelli Imbula (ex-piłkarz Olympique’u Marsylia czy FC Porto).

Idealny kandydat na lewe skrzydło to Kwadwo Asamoah, dotąd zawodnik Juventusu, o którego już teraz pytają inne kluby Serie A. Ghańczyk powinien odczuwać oddech na szyi ciągle głodnego triumfów Fabio Boriniego.

NAPASTNICY:

W ataku obsadzony został Daniel Sturridge. 31-latek w każdym klubie, w którym był w ostatnich latach, prezentował jakość. To, co jest nieodzowne w naszym zespole. Mógłby on grać na przemian z Mario Mandžukiciem. Chorwat jak mało kto poznał smak rywalizacji z najlepszymi obrońcami w całej Europie.