Serie A: Franck Ribéry piłkarzem września

Po dwunastu latach spędzonych w Bayernie Monachium, francuski skrzydłowy musiał zmienić otoczenie (na Allianz Arenie przeprowadzono rewolucję kadrową). Latem niewiele brakowało, aby trafił on do saudyjskiego An-Nassr, lecz koniec końców ten transfer spalił na panewce, co wynikało z rozbieżności finansowych pomiędzy klubem a zawodnikiem.

Fiasko negocjacji postanowili wykorzystać działacze Fiorentiny, którzy najpierw skontaktowali się z agentem 36-latka, a gdy otrzymali informacje zwrotną, że były reprezentant „Trójkolorowych” pozytywnie zapatruje się na przeprowadzkę do Włoch, wdrożyli całą procedurę. Efektem tego było podpisanie z nim kontraktu, a następnie jego prezentacja przed kibicami „Violi”.

Franck Ribéry otrzymał swój ulubiony numerem i już z „siódemką” na plecach wziął udział w sześciu kolejnych meczach Serie A. Co najważniejsze, w trzech ostatnich pojedynkach, kolejno z Atalantą, Sampdorią i Milanem, zaznaczył on swoją obecność golem czy asystą.

Najbardziej pamiętny był występ Francuza na San Siro, gdzie był aktywny przez całe zawody, a gdy wydawało się, że kompletnie opadł już z sił, zaprezentował ogromne umiejętności, właściwie jednym ruchem ogrywając dwóch rywali. Następnie z zimną krwią wpakował futbolówkę do siatki i tym samym ustalił wynik na 3:1. Kiedy jednak opuszczał boisko tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra, spotkał go nie lada zaszczyt. Publika zgromadzona na stadionie w Mediolanie zgotowała mu bowiem owację na stojąco.

Doskonałe wejście do rozgrywek doceniła także kapituła Lega Serie A, która wybrała go najlepszym piłkarzem września. Nagroda do 36-latka powędruje już w niedzielę, przed meczem z Udinese Calcio (12:30).