Sebastian Szymański zaskoczył swoim letnim transferem do Turcji. Po zdobyciu mistrzostwa Holandii z Feyenoordem Rotterdam wydawało się, że trafi do jednej z pięciu topowych lig. Przeprowadzka nad Bosfor nie wydawała się dużym krokiem naprzód.
Dzisiaj reprezentant Polski z pewnością nie żałuje podjętej decyzji. W barwach Fenerbahçe prezentuje się znakomicie, stając się jedną z największych gwiazd całej ligi.
Bieżąca kampania w jego wykonaniu to 31 spotkań, dwanaście trafień i trzynaście asyst.
Szymański pojawia się w licznych spekulacjach transferowych. Wiadomo jednak, że klub ze Stambułu nie dopuści do rozstania w styczniu. Temat powróci więc latem.
Wedle ostatnich doniesień Fenerbahçe oczekuje za 24-latka około 30 milionów euro. Tomasz Hajto uważa, że w innych okolicznościach wycena byłaby znacznie wyższa.
- Jakby Szymański był Chorwatem i grałby w Turcji, to kosztowałby 100 milionów euro. Wystarczy, że miałby w paszporcie, iż jest Chorwatem. Oni zawsze patrzą na Chorwatów jak na potencjalnie wielkie gwiazdy. W Polsce w ostatnim czasie nie było zbyt wielu topowych gwiazd, więc te ceny nie są u nas aż takie wysokie - powiedział 51-latek na kanale YouTube'owym Prawda Futbolu.
Fenerbahçe z Szymańskim w składzie zajmuje po 20. kolejkach pierwsze miejsce w lidze, wyprzedzając Galatasaray dwoma punktami.