Kwiatkowski odpowiadał podczas wtorkowego starcia Paris Saint-Germain z Newcastle United za obsługę systemu VAR. W 96. minucie spotkania po konsultacji Szymon Marciniak podbiegł do monitora po tym, jak piłka uderzyła w rękę defensora gości Tino Livramento.
Sytuacja budzi jednak kontrowersje, głównie w angielskich mediach. Młody obrońca podczas zdarzenia został najpierw trafiony w okolice klatki piersiowej, a dopiero później w wystającą kończynę.
- Szczerze mówiąc, wciąż się z tym nie mogę pogodzić. Czuję się naprawdę przygnębiony, ale jestem zadowolony z tego, co pokazali moi zawodnicy… W końcówce zabrakło nam szczęścia, ponieważ nie sądziłem, że to był rzut karny. Trafiono Tino najpierw w klatkę piersiową i to jest kluczowa sprawa - narzekał po końcowym gwizdku szkoleniowiec „Srok”, Eddie Howe.
Remis wyszarpany w ostatnich sekundach po karnym odwrócił sytuację w grupie. Teraz to Paris Saint-Germain znajduje się na dobrej drodze, by awansować kosztem Anglików.
Kwiatkowski miał pracować również podczas środowego spotkania Realu Sociedad z FC Salzburg, ale ostatecznie tę rolę przejmie niemiecki arbiter Marco Fritz. Asystent Polaka, Ivan Bebek, także został odsunięty.
Taka decyzja może świadczyć o tym, że UEFA wtorkowy rzut karny uznała za błąd. Oczywiście, końcowa decyzja o przyznaniu „jedenastki” należała do Szymona Marciniaka, którego nie obsadzono w żadnym środowym meczu Ligi Mistrzów.
W kwietniu Rada do spraw Piłki Nożnej UEFA, zrzeszająca byłych zawodników i trenerów, która pełni rolę organu doradczego, stwierdziła, że odbicia od ciała w stronę ramienia nie powinny być karane. Jednakże zalecenie to nie zostało przyjęte, ponieważ byłoby sprzeczne z wytycznymi IFAB.
Starcie Realu Sociedad z Red Bullem Salzburg już dzisiaj (29 listopada) o godzinie 21:00. Faworytem są zdecydowanie Baskowie, którzy z dziesięcioma punktami na koncie liderują w grupie D.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
