Alexandre Pato z pierwszą bramką od... 31 lipca 2022 roku. Unikalna celebracja [WIDEO]

Alexandre Pato przypomniał o sobie kibicom, strzelając pierwszą bramkę po powrocie do São Paulo. Brazylijczyk długo wyczekiwane trafienie uczcił wyjątkową celebracją. „Powiedziałem sobie, że pewnego dnia tak zrobię” - wyjaśnił napastnik.

33-letni Alexandre Pato z powodu poważnej kontuzji kolana pauzował w zasadzie przez dwa lata. Rehabilitacja osłabionej nogi znacznie się przedłużała, a gdy powrót na murawę wydawał się bliski, pojawiały się nowe komplikacje.

Spekulowano, że Brazylijczyk zakończy nawet karierę, lecz ten miał inne plany.

Pod koniec maja zaskoczył transferem do São Paulo.

W minionej kolejce brazylijskiej Série A strzelił gola w wygranym 4: 1 meczu z Santosem. Był to dopiero drugi mecz napastnika po powrocie do zdrowia. Trafienie miało szczególny smak.

Pato czekał na bramkę od 31 lipca 2022 roku, gdy, jeszcze jako piłkarz Orlando City, pokonał bramkarza DC United. Nie dziwi więc fakt, że postanowił uczcić je w wyjątkowy sposób.

W ramach celebracji podszedł do tarczy São Paulo, uklęknął i ucałował jej wizerunek. Wcześniej jednak wystąpił w niecodziennej scenie. 33-latek założył głowę maskotki sześciokrotnych mistrzów kraju i paradował w niej po murawie. Jak się okazuje, planował to od wielu lat.

- Od momentu odejścia do planowałem. Powiedziałem, że pewnego dnia strzelę gola i wezmę głowę maskotki. Potem poszedłem do symbolu, ponieważ muszę podziękować tym fanom. To motywuje mnie każdego dnia. Mówię mojej żonie, że fani są niesamowici. To motywuje mnie coraz bardziej, aby dać z siebie wszystko. Kibice zasługują na wszystko - zdradził w rozmowie ge.globo.com były zawodnik AC Milanu.

Pato przyznał również, że podczas świętowania gola towarzyszył mu niemały stres, gdy nie potrafił zdjąć pluszowej głowy. Na szczęście się udało.

Napastnik z Pato Branco rozpoczął w maju swoją trzecią przygodę z São Paulo. Łącznie w barwach „Trójkolorowych” zaliczył 107 spotkań, 33 trafienia i 15 asyst.