Horror Ángela Correi przyśpieszy transfer? Uzbrojeni napastnicy okradli mu dom

Ángel Correa powrócił niepocieszony z Atlético Madryt na Półwysep Iberyjski po porażce w półfinale Superpucharu Hiszpanii z Realem Madryt. I co gorsze uzbrojeni napastnicy napadli na jego domu, w którym przebywał wraz z rodziną - poinformowało COPE.

Wszechstronny napastnik nie odgrywa od dłuższego czasu wiodącej roli w zespole prowadzonym przez Diego Simeone. Dlatego jego ostatni wypad do Arabii Saudyjskiej na niedany półfinałowy pojedynek z Realem Madryt w ramach Superpucharu Hiszpanii nie musi się okazać epizodem.

Świadczą o tym pojawiające się w mediach wieści o wyrażeniu poważnego zainteresowania usługami mistrza świata z 2022 roku ze strony Al-Ittihad, przygotowującego się do rozpoczęcia negocjacji z Atlético Madryt.

Z kolei ci nie zamierzają za wszelką cenę zatrzymywać 28-letniego zawodnika, ponieważ myślą już o zastąpieniu go Thiago Almadą.

Trudno jest jeszcze wyrokować, jak na pomysł przeprowadzki na Bliski Wschód zapatruje się sam Ángel Correa. Ostatnie wydarzenia mogą jednak sprawić, że otworzy się na opcję opuszczenia Starego Kontynentu po tym, jak przeżył wraz z rodziną mrożące w krew w żyłach sceny we własnym domu.

Dziennikarze COPE poinformowali, że Argentyńczyk przebywał po powrocie z Arabii Saudyjskie z najbliższymi, kiedy to do jego posiadłości wtargnęli czterej zamaskowani i uzbrojeni napastnicy. Grozili oni mu bronią oraz domagali się oddania gotówki oraz biżuterii.

Napastnik spełnił ich żądania, co nie doprowadziło do tragicznego zdarzenia i uchroniło jego oraz rodzinę od poniesienia jakichkolwiek obrażeń.

Policja została niezwłocznie poinformowana o bandyckim ataku i rozpoczęła poszukiwania sprawców napadu.

Atlético Madryt oraz Correa zamierzają ponadto wydać wkrótce wspólne oświadczenie, w którym odniosą się do koszmarnego wydarzenia.

28-letni piłkarz, którego kontrakt z hiszpańskim klubem ulega wygaśnięciu wraz z końcem czerwca 2026 roku, strzelił pięć goli i zanotował asystę w 23 występach w tym sezonie.