„Duma Katalonii” prezentowała się w środę znakomicie, co nie zmienia jednak faktu, że gdyby nie cwaniactwo Suáreza mogłaby mieć problem z odrobieniem strat z pierwszego spotkania (0:4).
Najwięcej emocji wzbudził oczywiście
drugi rzut karny dla Barcelony. Sędzia Deniz Aytekin podyktował go
po tym, jak Urugwajczyk wykonał w szesnastce PSG „padolino”.
Chwilę później jedenastkę na piątą bramkę dla katalońskiej
drużyny zamienił Neymar.
- To nonsens, że wszystko
rozstrzygnęło się przez symulowanie jednego z zawodników. Czuję
wielki smutek i żal.
- Jestem zły. Zniesmaczony. To był
czysty teatr w wykonaniu Suáreza. Po co za bramką stoją sędziowie,
skoro nie dostrzegają podobnych rzeczy? - zapytał na łamach
szwedzkich mediów doświadczony szkoleniowiec, który niedawno był
odpowiedzialny za wyniki reprezentacji Islandii.