Ruch Chorzów to beniaminek Ekstraklasy, który zajmuje w tabeli szesnaste miejsce. Celem jest utrzymanie, a żeby to osiągnąć, potrzebne są wzmocnienia.
Z tego powodu od dłuższego czasu pracowano nad pozyskaniem nowego skrzydłowego. W tym kontekście przewijało się nazwisko Miłosza Kozaka z Górnika Łęczna.
26-latek po dobrym okresie na zapleczu Ekstraklasy miał kilku zalotników, a wśród nich poza „Niebieskimi” była też Wisła Kraków.
Choć jakiś czas temu media informowały o fiasko rozmów w sprawie transakcji, to Kozak ostatecznie wylądował w zespole prowadzonym przez Jarosława Skrobacza, o czym poinformowano w środowe popołudnie.
Po przejściu testów medycznych złożył podpis pod kontraktem do 30 czerwca 2025 roku. Umowa zawiera opcję przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.
- Bardzo się cieszę, że zostałem zawodnikiem Ruchu. Długo to trwało, ale kluby się dogadywały, ja w tym czasie robiłem swoje – ciężko pracowałem i grałem dla Górnika. Cierpliwość popłaca, jestem teraz w Chorzowie i bardzo się z tego cieszę. Fakt, że Ruch wrócił do Ekstraklasy, był dla mnie ważny, ale też determinacja ze strony Klubu, żeby mnie sprowadzić. Ruchowi na mnie zależało i ja też bardzo chciałem tutaj przyjść. Oczywiście sama marka Klubu też miała dla mnie duże znaczenie - wyznał sam zainteresowany.
Były zawodnik Lecha Poznań, Legii Warszawa, Zagłębia Sosnowiec, Wigier Suwałki, Podbeskidzia Bielsko-Biała, Chrobrego Głogów oraz Radomiaka Radom i Spartaka Trnawa, w tym sezonie rozegrał już sześć meczów, a w nich strzelił gola i miał asystę.