Deszcz, zjedzony batonik i dwie zdobyte bramki. Lechia remisuje z Pogonią i traci pozycję lidera
2016-11-05 22:11:28; Aktualizacja: 8 lat temuPiłkarze Lechii mimo przewagi przez większą część spotkania tylko zremisowali 1:1 z Pogonią i przestali być liderem LOTTO Ekstraklasy. „Biało-Zielonych” zatrzymał Frączczak, który przed rzutem karnym zjadł batonik rzucony przez kibica.
Pojedynek Lechii Gdańsk z Pogonią Szczecin był tym spotkaniem 15. kolejki LOTTO Ekstraklasy, na który czekała cała piłkarska Polska. Zawodnicy Piotra Nowaka w aktualnym sezonie prezentują wysoką (i regularną) formę, a na własnym boisku radzą sobie doskonale. Tym razem przyszło im się zmierzyć z równie wymagającym rywalem – Pogonią Szczecin.
Ofensywa i koncentracja
Rywalem, który w ostatnim czasie prezentuje wyśmienitą dyspozycję. Podopieczni Kazimierza Moskala wygrali trzy ostatnie mecze ligowe i notowali serię pięciu meczów bez porażki. Na rewelacyjne rezultaty „Portowców” i ich marsz w górę tabeli istotny wpływ miała zmiana gry całego zespołu oraz domowe zwycięstwo z Legią Warszawa. Pogoń od początku sezonu starała się stawiać na ofensywę, przez co często płaciła za to straconymi punktami, ale wygrana z mistrzem Polski dodała piłkarzom wiary we własne umiejętności. Trzy punkty z Arką Gdynia i Ruchem Chorzów pokazały, że ten zespół w końcu gra tak jak powinien: odpowiedzialnie w obronie i pomysłowo (aczkolwiek z głową) w ataku. Popularne
Tak dobrze poukładaną taktycznie drużynę, dodatkowo wspartą Adamem Frączczakiem, który prezentuje wysoką formę, nie jest łatwo pokonać. Ofensywa Lechii Gdańsk musiała wspiąć się na wyżyny własnych umiejętności, zawodnicy atakujący bramkę Dawida Kudły musieli cierpliwie przedzierać się przez wszystkie formacje przeciwnika oraz zachować najwyższą koncentrację we własnym polu karnym.
Pierwszą część planu udało się zrealizować dosyć szybko, bo już w 9. minucie meczu po strzale Rafała Wolskiego, ale o pozostałej części (i wspomnianym już Frączczaku) zawodnicy trenera Nowaka zapomnieli i dlatego Lechia nie była w stanie wykorzystać swojej przewagi z pierwszej połowy oraz straciła bramkę po rzucie karnym – a jakże – egzekwowanym przez napastnika Pogoni.
Apetyt Frączczaka
Jednak w drugiej części spotkania obydwie drużyny – zwłaszcza Lechia – nie powtórzyły wyczynu z pierwszej fazy meczu. Podopieczni Piotra Nowaka przygaszeni tym golem do szatni nie byli w stanie wejść na odpowiednią intensywność, czego skutkiem była monotonna gra w ofensywie. Gdańszczanie dłużej utrzymywali się przy futbolówce, ale ich spokojna gra tylko pomagała zawodnikom ze Szczecina: doskonale zorganizowanym w obronie i średnim pressingu.
W barwach Pogoni na pochwały zasłużyło dwóch zawodników: Rafał Murawski i Adam Frączczak. Były kapitan reprezentacji Polski w swoim stylu trzymał gościom środek pola i inicjował ataki na bramkę Lechii, a Adam Frączczak był tym, któremu nie możemy odmówić zaangażowania. Gwiazda zespołu Kazimierza Moskala ze wszystkich sił starała się strzelić kolejną bramkę (lub zaliczyć kluczowe podanie przy trafieniu kolegi). I chociaż ostatecznie ten wyczyn mu nie wyszedł, to i tak napastnik „Portowców” w kolejnym spotkaniu pokazał się od swojej najlepszej strony.
Lechia Gdańska – Pogoń Szczecin 1:1 (1:1)
Bramki: Wolski (9’) – Frączczak (45’ k.)
Lechia: Milinković-Savić [3] – Nunes [3] (78’ Stolarski), Maloca [2,5], Janicki [3], Wawrzyniak [3,5] – Haraslin [3] (72’ Mila), Slavchev [3], Chrapek [3] (88’ Pawłowski), Wolski [4] – Krasić [3,5] – Paixao [3]
Pogoń: Kudła [3] – Rapa [3], Rudol [3,5], Lewandowski [3], Nunes [3] – Murawski [4], Matras [3,5] – Delew [3], Akahoshi [3] (90+3’ Kort), Gyurcso [3] (65’ Drygas [3]) – Frączczak [4] (80’ Zwoliński)
Żółte kartki: Slavchev, Janicki – Nunes, Kudła
Widzów: 14 461
Sędzia: Bartosz Frankowski [4,5]
Plus meczu Transfery.info: Adam Frączczak (Pogoń Szczecin)