Dušan Kuciak z wiadomością do Lechii Gdańsk i jej kibiców

Dušan Kuciak, którego pierwszym polskim klubem była Legia Warszawa, trafił do Lechii Gdańsk w 2017 roku. Słowak przez długi czas był pewnym punktem drużyny, regularnie broniąc dostępu do jej bramki w Ekstraklasie. W sumie w 209 występach zanotował 65 czystych kont.

Po spadku zespołu do I ligi ani razu nie pojawił się na murawie. Jego sytuacja w klubie przez długi czas nie ulegała zmianie. Niedawno Maciej Słomiński pisał na Interia.pl, że bramkarz nawet przebierał się w oddzielnej szatni. Jednocześnie strony nie potrafiły osiągnąć porozumienia w sprawie rozstania.

Kilka dni temu 38-latek niespodziewanie został wypożyczony na zasadzie transferu medycznego do Rakowa Częstochowa. Było to efektem kontuzji odniesionych przez Vladana Kovačevicia oraz Muhameda Šahinovicia. Weteran z marszu zadebiutował w barwach mistrza Polski. Ten uległ Górnikowi Zabrze 0:1.

Mimo że ostatnio między Kuciakiem a Lechią się nie układało, piłkarz opublikował ładną wiadomość na pożegnanie. Jego umowa obowiązuje do 30 czerwca, więc po okresie wypożyczenia po prostu nie wróci do klubu.

„Chciałbym podziękować Lechii Gdańsk za szansę, którą mi dała w 2017 roku. Przez ten czas przeżyłem wiele niezapomnianych momentów. Większość pozytywnych i jeden bardzo bolesny. Spadek z Ekstraklasy jest jedną z moich największych sportowych porażek w karierze. Nie jestem w stanie wymazać tego z pamięci, ale pamiętać chce to, co było dobre…

Dziękuję również każdemu Kibicowi, każdej osobie, która pojawiła się na przepięknym stadionie Polsat Plus Arenie i również za głośny doping na wyjazdach. Bardzo zależało mi na godnym pożegnaniu z Wami, ale niestety nie było mi to dane.

6,5 roku jako zawodnik Lechii i 9,5 miesiąca jako… Tylko najbliżsi wiedzą, co przeżywałem w ostatnim czasie i nie był to łatwy czas. Jednak dzięki ich wsparciu dałem radę i znów mogę czuć się zawodowym piłkarzem. Trzymam kciuki za drużynę oraz trenerów! Życzę wam awansu do PKO Ekstraklasy.

Choć nie jestem Polakiem, czuję się Gdańszczaninem. Do zobaczenia, Gdańsku!” - można przeczytać.