Fenomen angielskiego średniaka
2012-04-22 12:07:51; Aktualizacja: 12 lat temuJuż rok temu, jako beniaminek, dokonali niemożliwego. W lutym 2011 przegrywając 0:4 z Arsenalem, udało im się zremisować, a mogło być nawet 5:4. Dzisiaj są na czwartym miejscu w Premier League z wielkimi szansami na Ligę Mistrzów.
Newcastle United. Klub ze średnim budżetem mający siedzibę w średnim mieście nad rzeką Tyne w północnej Anglii. Nikt nie pamięta ostatniego mistrzostwa kraju, które klub zdobył w 1927 roku. Ale dziś nikt nie obrazi się, jeśli zamiast trofeów klub będzie grał, jak obecnie. Sobotnie zwycięstwo ze Stoke City 3:0 było szóstym z rzędu i dało awans na miejsce gwarantujące eliminacje do piłkarskiego raju.
W 2009 roku klub sięgnął dna. Legendarny napastnik klubu Alan Shearer jako tymczasowy trener nie utrzymał drużyny w elicie. Tacy gracze, jak Fabricio Coloccini, Jonas Gutierrez, Kevin Nolan czy Andy Carroll zmuszeni byli do gry na zapleczu Premier League. Jednak trener Chris Hughton stworzył tam drużynę, która błyskawicznie wróciła tam, gdzie jej miejsce. W 2010 roku "Sroki" wzmocnione Cheickiem Tiote, Leonem Bestem i Hatemem Ben Arfą siały popłoch w Premier League. Do tego doszła znakomita forma Andy'ego Carrolla. W grudniu coś się zamknęło. Dość nieoczekiwanie z posadą pożegnał się uwielbiany przez kibiców Hughton.
Jego miejsce zajął Alan Pardew, którego kibice wygwizdywali podczas jego debiutu z Liverpoolem. Jednak on zamknął usta krytykom, pokonując faworyzowanych "The Reds" 3:1. Następnie prezes klubu Mike Ashley zrobił, jak się potem okazało, interes życia. Sprzedał Andy'ego Carrolla do Liverpoolu za 35 milionów funtów (sic!), a tam Carroll był cieniem siebie samego. W lutym doszło do istnego horroru we wspomnianym na początku meczu z Arsenalem (trwa głosowanie na mecz dwudziestolecia Premier League, polecam ten mecz!). Sezon 2010/11 Newcastle zakończyło na bezpiecznym, 12. miejscu.
Wakacje w 2011 roku to dla klubu istne szaleństwo. Dokańczając myśl o interesie życia, pan Ashley dokonał kilku transakcji, za które fani go dziś uwielbiają. Davide Santon, Yohan Cabaye, Demba Ba, Sylvain Marveaux i Gabriel Obertan. Oni wszyscy w sumie kosztowali... 12,5 miliona funtów! Niewiele ponad jedna trzecia kwoty za Carrolla. W styczniu dorzucił kolejne 10 milionów za genialnego Papissa Cisse. Sześciu zawodników, z czego czwórka z nich to absolutnie podstawowi gracze, nie do ruszenia. Ba ma 16 goli na koncie, Cisse 11, Cabaye 4.
Mike Ashley jest obecnie chyba jednym z najlepszych prezesów klubów Premier League w ostatnich latach. Pieniądze przez niego wydawane zwrócą się nie raz - zobaczcie na przypadek wielokrotnie tu wspominanego 23-letniego Anglika, z którego ludzie tylko się śmieją. Ciekawa też jest polityka transferowa. Ostatnio pan Ashley upodobał sobie francuskojęzycznych piłkarzy. A na horyzoncie są walczący o mistrzostwo Ligue 1 Younes Belhanda i Olivier Giroud... Ten ostatni jest blisko tytułu króla strzelców, zresztą łączono go już z Newcastle.