Bomba zegarowa, czyli co tak naprawdę wydarzyło się w sprawie licencji Lechii Gdańsk?
2025-02-18 15:15:41; Aktualizacja: 6 minut temu![Bomba zegarowa, czyli co tak naprawdę wydarzyło się w sprawie licencji Lechii Gdańsk?](img/photos/105027/1500xauto/lechia-gdansk.jpg)
Sprawa licencji Lechii Gdańsk rozgrzewa ostatnio kibiców Ekstraklasy. Postanowiliśmy się bliżej jej przyjrzeć z prawnej perspektywy.
Poprzedni tekst w serwisie transfery.info o licencjach PZPN na uczestnictwo w rozgrywkach zakończyłem zdaniem „jak widać to nie koniec licencyjnych historii. To dopiero początek”. Nie przypuszczałem, że ta przepowiednia spełni się tak szybko.
Oto bowiem w zeszłym tygodniu mieliśmy gigantyczne zamieszanie z licencją Lechii Gdańsk zakończone mocno kreatywnym, choć - według niektórych obserwatorów - nieco upokarzającym rozwiązaniem. Dzisiaj spróbuję wyjaśnić czytelnikom, co tak naprawdę się wydarzyło, próbując na bazie dostępnych informacji odtworzyć przebieg potyczek gdańskiego klubu z organami licencyjnymi PZPN.
Jak Lechia Gdańsk uzyskała licencję?
Na początek przypomnijmy, że, zmierzająca po awans, pierwszoligowa Lechia Gdańska wiosną 2024 roku złożyła wniosek o wydanie licencji na udział w rozgrywkach Ekstraklasy. Kto śledził tę sytuację, ten pamięta, że Lechia nie spełniła kryterium finansowego F.04 braku opisanych w podręczniku licencyjnych zobowiązań na dzień 31 marca 2024 roku. Zobowiązani te nie zostały spłacone także na dzień złożenia wniosku licencyjnego, ani do momentu posiedzenia Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN, potocznie zwanej licencyjną, co skutkowało odmową wydania licencji. Klub jednak odwołał się od niekorzystnego rozstrzygnięcia, a zobowiązania zostały uregulowane lub objęte ugodami w trakcie postępowania licencyjnego w drugiej instancji. W dniu wydania decyzji Komisja Odwoławcza ds. Licencji Klubowych PZPN nie miała już do czego się „przyczepić” i licencję Lechii w drugim terminie przyznała. Jednocześnie klub z Trójmiasta został objęty, zgodnie z możliwościami zawartymi w przepisach, środkami kontroli – nadzorem finansowym i karą pieniężną.Popularne
Ostry nadzór finansowy
Problemy zaczęły się już w lipcu, kiedy nie zostały uregulowane pensje zawodników i pracowników objętych ochroną licencyjna za czerwiec. Wtedy po wezwaniu organów licencyjnych PZPN Lechia spłaciła te długi. Co ciekawe, to wymuszenie płatności odbywało się właśnie w ramach nadzoru, przed normalnym terminem licencyjnym na płatności z pierwszej połowy roku, który to termin mija dla klubów Ekstraklasy 30 września i znany jest jako kryterium finansowe F.09. Dzięki temu Lechia na jesieni 2024 roku mogła przejść badania F.09, a zgodnie z podręcznikiem jest to jedyne badanie, które może skończyć się karą odjęcia punktów w bieżącym sezonie rozgrywkowym. Wszystkie inne narzędzia kontroli i karania przewidują możliwość pozbawienia punktów w kolejnym sezonie rozgrywkowym.
Pierwsze zawieszenie
Pomimo przejścia badania połówkowego F.09 w grudniu 2024 Komisja licencyjna ponownie zainteresowała się Lechią w ramach nadzoru finansowego, a pod koniec roku wobec braku spłaty wymaganych zobowiązań zawiesiła gdańszczanom licencję na grę w Ekstraklasie. Jednocześnie wskazano zobowiązania, które muszą zostać uregulowane, aby możliwe było odwieszenie licencji. Grozy zawieszeniu licencji ujmował także fakt, że nastąpiło ono podczas przerwy między rundami, w praktyce zatem pozostało bez wpływu na same rozgrywki.
Pierwsze odwieszenie
Gdański klub potraktował zawieszenie licencji jako dodatkowy miesiąc na zorganizowanie spłaty zobowiązań. Bez większego stresu cały styczeń zapewniano, że licencja zostanie odwieszona a zobowiązania spłacone. Tak też się stało. Pod koniec stycznia 2025 roku Lechia dostarczyła dowody przelewów a komisja licencyjna 30 stycznia 2025 roku, a więc na dzień przed początkiem rundy wiosennej, odwiesiła gdańszczanom licencję. Zirytowanie PZPN sytuacją było jednak duże, przez co wymyślono, że decyzja odwieszająca licencję będzie zawierać zobowiązanie do regulowania pewnych objętych ugodami należności we wskazanych terminach pod rygorem automatycznego zawieszenia licencji. Tym samym kontrolę nad kwestią posiadania licencji oddano klubowi, licząc, że strach będzie doskonałym motywatorem.
Drugie zawieszenie
Powyższa strzelba Czechowa wystrzeliła już 10 lutego 2025 roku, gdy Lechia nie zapłaciła całości raty należnej Ruchowi Chorzów za transfer Tomasza Wójtowicza, a licencja automatycznie zawiesiła się. Jak się jednak okazuje, zawieszenie licencji dla jednego klubu może być gigantycznym problemem dla całej ligi. Zawieszona licencja oznacza walkowery, a każdy walkower oznacza nierozegranie meczu. Nierozegranie meczu to zaś obniżenie wynagrodzenia z praw telewizyjnych dla Ekstraklasy, która sprzedała telewizji prawa do konkretnej liczby spotkań. Mniejsze wynagrodzenie od telewizji to mniejsze wynagrodzenia dla klubów, akcjonariuszy ligi. Poszukiwano zatem rozwiązania, które pozwoli na dokończenie sezonu przez Lechię. Udało się.
Drugie odwieszenie
W dniu rozpoczęcia trzeciej wiosennej kolejki Ekstraklasy Komisja licencyjna odwiesiła licencję Lechii Gdańsk, wskazując, że zobowiązanie, które było przyczynkiem do jej zawieszenia, zostało uregulowane. W jaki sposób jednak Lechii w trzy dni zorganizowała środki? Otóż według informacji medialnych problem z oczywistych względów zainteresował Ekstraklasę oraz pozostałe kluby i wypracowano rozwiązanie, w którym Ekstraklasa pożyczyła potrzebne środki gdańskiemu klubowi, ten przekazał świadczenie Ruchowi Chorzów, dzięki czemu pieniądze popłynęły bezpośrednio z ligi na rachunek pierwszoligowca. Zwrot pożyczki przez Lechię został zagwarantowany potrąceniem z ostatniej transzy praw telewizyjnych, należnych klubom z Ekstraklasy. To Ekstraklasa ma bowiem umowę z telewizją, a swoim akcjonariuszom wypłaca wynagrodzenie na podstawie umów o udział w lidze zawodowej, przy uwzględnieniu ustalonych kryteriów podziału kwot.
Odejmijmy im punkty!
Powyższa sytuacja wzbudziła ogromne emocje. Lechia de facto otrzymała pieniądze z Ekstraklasy na kilka miesięcy przed terminem płatności. Takiej opcji nie miały inne kluby. Pytano o kwestię rywalizacji sportowej i czy takie kredytowanie jednego z klubów nie stanowi jego uprzywilejowania. Wreszcie pojawił się pomysł, aby za spowodowane zamieszenia odjąć Lechii Gdańsk punkty w bieżącym sezonie i przez to wyrównać nieco rywalizację. Analiza podręcznika licencyjnego prowadzi jednak do wniosku, że obecnie nie jest to możliwe, a jedyna ku temu okazja była podczas jesiennego badania kryterium F.09, które jak wskazano wyżej, klub przeszedł, gdyż w lipcu nadzorem finansowym wymuszono na klubie te płatności.
Powyższe może prowadzić do wniosku, że lepsze jest często wrogiem dobrego. Komisja licencyjna ostrym nadzorem w lecie 2024 roku spowodowała, że nie było możliwe późniejsze odjęcie punktów Lechii w ramach badania połówkowego F.09. Z kolei ostatni pomysł automatycznego zawieszenia licencji w przypadku braku płatności, który także miał być pokazem silnej ręki, spowodował, że cała Ekstraklasa siedziała na zegarowej bombie. Tym razem rozbrojonej w ostatniej chwili. Tykających bomb może być jednak więcej.
MATEUSZ STANKIEWICZ, radca prawny
Twitter: @Mat_Stankiewicz