Mourinho zaskoczył na konferencji. Kilkunastominutowe przemówienie o „futbolowym dziedzictwie”

2018-03-16 15:16:54; Aktualizacja: 6 lat temu
Mourinho zaskoczył na konferencji. Kilkunastominutowe przemówienie o „futbolowym dziedzictwie” Fot. Transfery.info
Paweł Machitko
Paweł Machitko Źródło: Manchester Evening News

Menadżer Manchesteru United, José Mourinho, zdecydował się na długie przemówienie, które na pewno zostanie zapamiętane nie tylko przez kibiców jego klubu.

Portugalczyk podczas konferencji po odpadnięciu United z Ligi Mistrzów po dwumeczu z Sevillą udzielił dość kontrowersyjnych wypowiedzi, które odbiły się potem sporym echem: http://transfery.info/112165,mourinho-po-przegranym-dwumeczu-z-sevilla. Dzisiaj postanowił nieco przybliżyć swój tok myślenia.

- Powiedziałem kibicom, że kibice są kibicami, więc mają prawo do własnych opinii i reakcji. Ale jest też coś takiego, co przywykłem nazywać futbolowym dziedzictwem. Nie wiem, czy umiem przetłumaczyć to z języka portugalskiego, który znam prawie perfekcyjnie, na angielski, który znam zdecydowanie mniej perfekcyjnie.

- Menadżer dziedziczy np. to, kiedy Manchester United ostatni raz był w finale Ligi Mistrzów, co nie zdarzyło się wiele razy. To było w 2011 roku. W sezonie 2011/2012 United odpadło po fazie grupowej, chociaż grupa była bardzo podobna do tegosezonowej: Benfica, Basel, Oțelul Galați z Rumunii. Odpadło po fazie grupowej.

- W 2013 roku odpadło w 1/8 finału, wówczas siedziałem na drugiej ławce. W 2014 roku - w ćwierćfinale. W 2015 roku zabrakło go w pucharach europejskich. W 2016 roku nastąpił powrót do europejskiej piłki, odpadnięcie po fazie grupowej, Liga Europy, odpadnięcie z Ligi Europy. W 2017 roku - Liga Europy, wygrana, powrót do Ligi Mistrzów. W 2018 roku - wygrana fazy grupowej z 15 na 18 możliwych punktów i przegranie na własnym stadionie w 1/8 finału.

- W ciągu siedmiu lat, czterech różnych menadżerów, raz United nie zakwalifikowało się do gry w Europie, dwa razy odpadło po fazie grupowej. Najlepszym rezultatem był ćwierćfinał. To nazywam futbolowym dziedzictwem. Jeśli spojrzymy na Premier League, ostatnie zwycięstwo to sezon 2012/2013 i w czterech kolejnych sezonach United kończyło rozgrywki na siódmym, czwartym, piątym i szóstym miejscu. Więc najlepszym wynikiem w ciągu czterech lat była czwarta pozycja. To futbolowe dziedzictwo.

- Oznacza to, że kiedy zaczynasz proces, zajmujesz pewne miejsce, jesteś tam lub tu, to dziedzictwo. Kibice, których bardzo szanuję, zawsze szanowałem, a z wieloma z nich rozmawiałem, i jestem bardzo szczęśliwy z tych rozmów. Ci, którzy rozmawiali z wami, są rozczarowani. Ci, z którymi rozmawiałem ja, rozumieją futbolowe dziedzictwo.

- Rozumieją, czym jest proces, i kiedy przybyłem. Kiedy objąłem Real Madryt, wiecie ilu zawodników grało wcześniej w ćwierćfinale Ligi Mistrzów? Xabi Alonso z Liverpoolem, Iker Casillas z Realem, Ronaldo z Manchesterem United. Cała reszta nie dotarła do tego poziomu, to futbolowe dziedzictwo.

- Statystyki są prawdziwe. Dam wam kilka więcej: w ostatnich siedmiu latach najgorszą pozycją Manchesteru City w Premier League była czwarta. W ostatnich siedmiu latach Manchester City był mistrzem dwukrotnie i dwukrotnie był drugi. To dziedzictwo.

- Wiecie, czym jest dziedzictwo? Otamendi, Kevin de Bruyne, Fernandinho, Silva, Sterling, Aguero - to inwestycje z przeszłości, nie z dwóch ostatnich lat. Wiecie, ilu zawodników opuściło United w ostatnim sezonie? Zobaczcie, gdzie grają, jak grają, ile grają. To futbolowe dziedzictwo. Kiedy ja pewnego dnia opuszczę Manchester United, nowy menadżer znajdzie tutaj Lukaku, Maticia, De Geę, sprowadzonych wiele lat wcześniej. Znajdzie piłkarzy z inną mentalnością, inną jakością, innym tłem, o innym statusie i wiedzy.

- Z jakiegoś powodu spojrzycie na pary ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów i znajdziecie tam cztery kluby, jak zawsze. Barcelona jest tam zawsze od siedmiu, ośmiu lat, Real Madryt, Juventus, Bayern Monachium. Czasem pojawi się też klub, jak mój Inter, czy inne kluby, jak AS Monaco w poprzednim sezonie. Ale ci najwięksi są tam z pewnej przyczyny. Dobrą rzeczą dla mnie i świetnym uczuciem jest to, że właściciele, panowie Woodward i Arnold, są dokładnie po tej samej stronie. Zgadzamy się we wszystkim, inwestycjach. Że mamy to, co mamy. Inwestycje, które musimy przedsięwziąć, będą następowały sezon po sezonie. Jesteśmy dokładnie po tej samej stronie, więc życie jest dobre.

- Mam tu niesamowitą pracę do zrobienia. Wczoraj spotkałem nową osobę, która pracuje w klubie w innej roli i przyszła z innego klubu. Zapytałem, czemu zdecydowało się tu przenieść. Odpowiedziała mi, że to wielkie zajęcie i wyzwanie. Dobrze powiedziane. Moja decyzja została podjęta dokładnie z takich samych względów.

- Mógłbym być w innym państwie i już mieć wygraną ligę. Jestem tutaj i mam zamiar być długo. Nie ma jednak możliwości, żebym zmienił mentalność. Nie wiem, czy znacie wyrażenie: 'Każda ściana jest drzwiami'. Nie mam zamiaru uciekać, zniknąć czy płakać, ponieważ usłyszałem kilka okrzyków. Nie zniknę z tunelu, ucieknę błyskawicznie. W następnym meczu będę pierwszym, który wyjdzie z tunelu. Nie boję się odpowiedzialności.

- Kiedy miałem 20 lat, byłem nikim w piłce. Byłem czyimś synem, pełnym dumy. Teraz mam 55 lat i jestem, kim jestem. Zrobiłem, co zrobiłem, dzięki pracy, talentowi i mentalności. A te rzeczy są wieczne. Rozumiem, że przez wiele, wiele, wiele lat dla ludzi było bardzo, bardzo trudno zrozumieć, że znowu on tu jest, znowu wygrywa. Przez dziesięć miesięcy nic nie wygrałem. Ostatni tytuł wygrałem dziesięć miesięcy temu. Pokonałem Liverpool, Chelsea, przegrałem z Sevillą i teraz jest jej moment na bycie zadowolonym. W trakcie mojej religijnej formacji nauczyłem się też, żeby być szczęśliwym ze szczęścia innych, nawet jeśli inni są moimi wrogami.