Portsmouth w rozsypce

Kiedy pare miesięcy temu, media podały informację, że podobnie jak w Manchesterze City tak i w Portsmouth będą działali arabscy inwestorzy, wydawało się, że równie ochoczo jak tamci wkroczą na rynek transferowy(...)

Kiedy pare miesięcy temu, media podały informację, że podobnie jak w Manchesterze City tak i w Portsmouth będą działali arabscy inwestorzy, wydawało się, że równie ochoczo jak tamci wkroczą na rynek transferowy ci nowi. Póki co jednak nic z tego. Z przejęciem klubu były spore, niespodziewane kłopoty i Arabowie nie wsparli jeszcze zespołu. Rywale jednak nie śpią i z radością rozpoczeli rozmowy z najlepszymi piłkarzami klubu z Fratton Park.

W klubie nie ma już, więc Glena Johnsona, Sola Campbella, Seana Davisa, Laurena, Pelego, Theofanisa Gekasa, Djimiego Traore, Jeroma Thomasa, Glenna Little, Arnolda Mvuemby Makengo i Noe'go Paramonta. Co ciekawe połowa z tych piłkarzy, po prostu rozwiązała umowy, a realne pieniądze włodarze klubu otrzymały tylko z Johnsona. Kilka ofert ,ma też podobno Peter Crouch.

Straty są spore, po stronie zysków jak na razie tylko Aaron Mokoena, który za darmo przyszedł z Blackburn Rovers. Co jednak, gdy w końcu znajdą się pieniądze? Wszyscy pamiętamy ostatni dzień zeszłego okienka kiedy to do Anglii przeniósł się Robinho. Może i tym razem "Władcy ropy" zadziałają w ostatnich sekundach?