Publicystyka: Era Jola
2010-07-24 00:01:29; Aktualizacja: 14 lat temuAjax Amsterdam pomimo świetnej postawy w zeszłym sezonie zdołał wywalczyć jedynie puchar Holandii, KNVB Beker i zająć drugie miejsce w lidze, tuż za FC Twente. Trzeba będzie poczekać jeszcze co najmniej rok na (...)
Wszak drużyna pod patronatem greckiego herosa zagra w eliminacjach do Champions League a dojście przynajmniej do fazy grupowej wiąże się z zastrzykiem przyzwoitej kwoty pieniędzy. Wiadomo nie od dzisiaj, że w Amsterdamie przydałoby się choćby parę dodatkowych milionów euro.
Moim zdaniem Ajax był najlepszą drużyną kraju tulipanów o czym według mnie świadczy styl w jakim zakończył rozgrywki. Formalnie pierwsze miejsce zajął Steve McLaren z Twente Enschede, temu się nie da zaprzeczyć. Niepodważalnym argumentem jest również to że ligę wygrywa drużyna z największa ilością punktów a takową jest Twente. Okazuje się że ten jeden, jakże cenny punkcik zaważył na końcowym zestawieniu holenderskich drużyn. Ale zespół pod wodzą Martina Jola jest najlepsza zarówno w defensywie - 20 straconych bramek na 34 mecze Eredivisie, jak i ofensywie - 106 strzelonych bramek na 34 rozegranych. Nie wiem czy ktoś inny może się pochwalić takimi statystykami. Nawet Barcelona która pod tym względem zawsze miała dużo do powiedzenia ma gorszy bilans bo 74 bramki przy 86 Ajaxu. W dodatku w Primera Division rozegrano 38 spotkań a więc o 4 więcej. To, że ta nieziemska forma nie jest przypadkiem udowodnił finałowy dwu mecz pucharu Holandii. Ajax rozgromił w nim z odwiecznych rywali z Rotterdamu u siebie 2:0 i na wyjeździe 1:4. Ja twierdzę: nadchodzi nowa, lepsza era dla Ajaxu, era Martina Jola.
Jol wprowadził do drużyny dojrzałość, dyscyplinę taktyczną i przede wszystkim ma pomysł na styl jaki Ajax ma prezentować na boisku. Każdy, od bramkarza po napastnika, wie jakie jest jego zadanie na najbliższe 90 minut. Wpływ na zmianę obrazu gry ma obecność Demyego De Zeeuw, to on pełni rolę boiskowego profesora. Pomocnik trafił z Alkmaar na Amsterdam ArenA właśnie za Jola. Wcześniej wszyscy byliśmy świadkami wielu, łagodnie mówiąc pomyłek. Michael Krohn-Dehli, Roger, Charisteas, Juanfran, Anastasiou, Urzaiz, Luque, Delorge, Kuffour, Colin, Robbie Wielaert to tylko kilka przykładów z ostatnich lat na trwonienie klubowych pieniędzy.
Oprócz transferów poprzednikom wytknąć można nieumiejętne wprowadzaniu młodzików do pierwszego składu. Alderweireld, van der Wiel, Siem de Jong a nawet Anita który nieomal poleciałby do RPA (odpadł na ostatnim etapie selekcji, przyp. red.) to nazwiska mogące zwojować Europę już wkrótce.. Szablonem talentu ostatniego sezony stał się Christian Eriksen – obiekt zainteresowań prawdziwych diw europejskiego futbolu. Grzechem byłoby pominięcie „El Pistolero” – Luisa Suareza który zaraził się chyba od dawnego kolegi z ataku, Klaasa Jana Huntelaara „trzydziestką”, chorobą objawiająca się co najmniej 30 trafieniami na sezon. Mam nadzieję, że tak mu zostanie bo Huntelaar znalazł chyba w Mediolanie jakieś antidotum.
Od kilku sezonów Joden nie trafiali z doborem szkoleniowców. Danny Blind, Henk ten Cate, Adrie Koster, Marco van Basten to ostatnie niewypały na zajmujące miejsce na ławce trenerskiej. W zasadzie, w Amsterdamie nie działo się nic ciekawego od kadencji Ronalda Koemana który zdobył ostatnie z dwudziestu dziewięciu mistrzostw Holandii (sezon 2003/04). Co nie znaczy że sam Koeman jest trenerskim Da Vincim, po Ajaxie nie wyszło mu w Benfice, PSV Eindhoven i Valencii. Wtedy w kadrze Amsterdamczyków pojawiały się takie nazwiska jak: Heitinga, Grygera, Maxwell, van der Vaart, de Jong, Sneijder, Litmanen czy Ibrahimovic.
Martin Jol natomiast miał dobry okres w Londynie z Tottenhamem z którym zakończył rozgrywki na 9. pozycji, a rok później - na piątej, jednocześnie kwalifikując się do Pucharu UEFA. Sukces powtórzył w kolejnym sezonie, zdobywając piąte miejsce i docierając do ćwierćfinału Pucharu UEFA. W sezonie 2008/2009 Jol dotarł do półfinału dzisiejszej Ligi Europejskiej, tym razem z Hamburger SV.
Szkoda byłoby zaprzepaścić szansę na odbudowę świetności Ajaxu i ogólnie niedocenianej w przez ostatnie lata holenderskiej piłki. Pierwszy krok na drodze do renowacji postawiła reprezentacja której Hiszpanie sprzed nosa sprzątnęli najważniejsze trofeum globu. Niewątpliwie obierając stery Fulham Jol pozostawiłby w stagnacji holenderski świat futbolu który powoli, z powrotem nabiera kolorytu.
Maciej Garzyński