TOP 10 obcokrajowców Ekstraklasy - wybierają m.in. Motyka i Tomaszewski

2010-04-09 14:15:00; Aktualizacja: 14 lat temu
TOP 10 obcokrajowców Ekstraklasy - wybierają m.in. Motyka i Tomaszewski
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Mucha? Marcelo? A może Stilić? Kto jest najlepszym obcokrajowcem grającym na boiskach naszej Ekstraklasy? - takie pytanie nasunęło nam się niedawno. Postanowiliśmy to sprawdzić...<Br><br>Prezentujemy wam (...)

Mucha? Marcelo? A może Stilić? Kto jest najlepszym obcokrajowcem grającym na boiskach naszej Ekstraklasy? - takie pytanie nasunęło nam się niedawno. Postanowiliśmy to sprawdzić...

Prezentujemy wam pierwszy z rankingów, jakie cyklicznie będą się pojawiać na transfery.info. W jaki sposób go przeprowadziliśmy i w jaki sposób piłkarzom przyznawaliśmy punkty?

W jurorów wcieliło się dwanaście osób, z których każda tworzyła swoje własne zestawienie top 10 obcokrajowców. Piłkarz umieszczony na pierwszym miejscu otrzymywał 10 punktów, drugi w rankingu – 9, itd... Następnie sumowaliśmy zdobyte oczka i tak powstał ranking całościowy. W tym miejscu jeszcze ważna uwaga – wskazywaliśmy najlepszych AKTUALNIE obcokrajowców, a nie graczy wyróżniających się na przestrzeni ostatnich lat.W rolę jurorów wcielili się:

Jan Tomaszewski – były bramkarz, obecnie barwny komentator piłkarskich wydarzeń
Marek Motyka – były trener między innymi Polonii Bytom i Korony Kielce
Jarosław Koliński– dziennikarz „Przeglądu Sportowego”
Łukasz Sawala – dziennikarz „Futbolnews”
Maciej Kucharski – piszący na portalu Pilkarskidziennik.pl
Krzysztof Przepióra – redaktor naczelny borussia.com.pl, polskiej strony Borussii Dortmund
Michał Borowy – dziennikarz radia igol.fm
oraz redaktorzy Transfery.info: Paweł Machitko, Jakub Radomski, Mateusz Jaworski, Przemysław Majchrzak oraz Bartosz Szczepaniak.

Powstały dzięki ocenom wyżej wymienionej dwunastki ranking najlepszych obcokrajowców rodzimej Ekstraklasy prezentuje się następująco:



1. Jan Mucha – 109 pkt.
Zdecydowane zwycięstwo. Zdobył 109 punktów na 120 możliwych. Aż 7 z 12 oceniających umieściło go na pierwszej pozycji, a najgorszym miejscem, które u kogoś zajął, było czwarte. Gdy Jan Urban obejmował warszawską Legię wielu twierdziło, że szkoleniowiec o tak skąpym doświadczeniu, w dodatku dysponujący najsłabszą piłkarsko Legią od lat, może nawet plątać się ze swym klubem w środku tabeli. Tymczasem wygrał Puchar Polski i osiągnął wicemistrzostwo kraju. Niewykluczone, że gdyby nie Mucha, defetyści mieliby rację. Teraz prezes Leszek Miklas zapowiada latem budowę nowej, wielkiej Legii, która właśnie wtedy pozbywa się swojego najlepszego piłkarza. Cóż, dla nas to trochę tak, jakby do filmu zamiast Borysa Szyca angażować Marcina Mroczka i zapowiadać w mediach, że liczymy na nominację do Oscara.


2. Marcelo – 88 pkt.
Paweł Brożek, Dawid Nowak, Bartłomiej Grzelak, Radosław Matusiak – co łączy wyżej wymienionych? Otóż każdy z nich w klasyfikacji strzelców przegrywa ze stoperem Wisły Kraków, Brazylijczykiem Marcelo. Tyle samo goli, co on – 7 – ma nawet jego kolega z drużyny, zarazem taka nasza futbolowa „wielka nadzieja białych” - Patryk Małecki. Marcelo swoją grą wyraźnie przeczy tezie, że Brazylijczycy klasowych obrońców mają niewielu, a ci i tak już grają, jak Lucio czy Juan, w klasowych europejskich klubach. Piłkarz, którym interesuje się m.in. Olympiakos Pireus, jest, jako stoper, lepszy nie tylko od Łukasza Burligi, ale i całej naszej ligi. Wojciech Kowalczyk postanowił ufundować pączka legioniście, który przegoni Marcelo w klasyfikacji strzelców. My ze swej strony dodamy kokosanki – zapytamy Wojciecha Łazarka gdzie są najlepsze.


3. Manuel Arboleda – 78 pkt.
Kolumbijski stoper istotnie stanowi o sile defensywy Lecha i nie jest to żadne odkrycie. Arboleda to nie tylko wyśmienity zawodnik, ale także wyjątkowo charyzmatyczna osobowość. Choć ze stolicą Wielkopolski przez długi czas łączyły go Franciszek Smuda i… podniesiona do rangi legendy fraza „Ja Poznań”, wypowiedziana niegdyś przez Arboledę, to ogromnym sercem do gry pokazuje, że interes klubu nie jest mu w żaden sposób obojętny. Ulubieniec kibiców, ze skłonnościami do nadmiernej egzaltacji, ostatnio podatniejszy niż zwykle na kontuzje. 30-letni defensor – pomimo nieprzeciętnej siły fizycznej – nie jest jednak już tak skuteczny w destrukcji, podobnie w ofensywie, jak choćby w rundzie jesiennej ubiegłego sezonu. A to stanowi znaczący czynnik w kontekście ewentualnego transferu na Zachód, kilkakrotnie przez media przywoływanego. Obecnie – opcja nierealna.


4. Semir Stilić – 77 pkt.
Zajął najbardziej nielubiane przez sportowca miejsce, czyli czwarte, w dodatku przegrał ledwie o punkt z kolegą z drużyny. Jednak jeśli ktoś nas zapyta, który z piłkarzy zwyczajnie nie pasuje do naszej ekstraklasy, bo jest po prostu za dobry, w pierwszej kolejności, oprócz Roberta Lewandowskiego, wskazalibyśmy właśnie Bośniaka. Przeciętny polski rozgrywający nad jednym zagraniem myśli zazwyczaj po kilka sekund, a i tak wybiera z reguły wersję najprostszą. Stilić nie boi się zaryzykować, o kierunku podania decyduje w mgnieniu oka, a wiele jego piłek dociera w najlepsze miejsce z możliwych. Kiedyś eksperci analizując grę Cesca Fabregasa przerywali swe dysputy, gdy pomocnik Arsenalu był przy piłce, rozprawiali, gdzie najlepiej podać, by następnie zobaczyć, co uczynił Hiszpan. Efekt? Fabregas miał bodaj ponad 90 procent trafionych decyzji. Sądzimy, że Stilić w normalnej dyspozycji miałby powyżej 80. A taki dajmy na to Michał Pulkowski z Ruchu – koło 40.


5. Dickson Choto – 60 pkt.
Kolejny środkowy obrońca w zestawieniu. Powszechnie uznawany za gracza wręcz nie do przejścia, żartobliwie bywa zwany „skałą”. Taki właśnie jest Dickson Choto – piekielnie skuteczny w walce z napastnikami rywali. Czy to starcia o górną piłkę, czy stanięcie oko w oko z szarżującym przeciwnikiem, dla stopera rodem z Zimbabwe nie czyni to najmniejszej różnicy. Niemal nieomylny, dla Legii bezcenny. Jest już jednak takiej konstrukcji Choto, że wszelkie urazy wyjątkowo chętnie się go łapią. Stąd pewność, że na przestrzeni sezonu wypadnie na niemniej niż dziesięć spotkań (ostatni raz zaliczył ponad 20, a dokładnie 26 występów w rozgrywkach na przełomie lat 2006/2007). A defensywa Legii bez Choto jest jak przeciętna polska emerytka bez odbiornika telewizyjnego - niemal pozbawiona życia.


6. Iljan Micanski – 47 pkt.
7 goli w 5 ostatnich meczach. Gdyby nie fakt, że jemu wystarczyło wygrać pojedynek szybkościowy z Rafałem Grodzickim i spokojnie ominąć leżącego jak przed telewizorem Trałkę Krzysztofa Pilarza, powiedzielibyśmy, że to dorobek godny Lionela Messiego. Bułgar jest piłkarzem specyficznym, takim, którego nie zawsze lubią polscy szkoleniowcy z Franciszkiem Smudą na czele. U Micanskiego podoba nam się przede wszystkim luz, z jakim przeprowadza swoje akcje. Widać, że snajper Zagłębia Lubin w Polsce bawi się bardzo dobrze. I miejmy nadzieję, że w naszej ekstraklasie jeszcze trochę zabawi.


7. Inaki Astiz – 42 pkt.
Jedyny Hiszpan, który sprawdził się w Legii Jana Urbana. Jeszcze w poprzedniej rundzie był w doskonałej dyspozycji, czego kwintesencją postawa w wygranym meczu z Wisłą. Ostatnio powraca do formy po kilku popełnionych w obronie „Cabajach”, czy, jak ktoś woli „Pawełkach”. Dla nas to synonimy. Jednak tak jak o Ruchu Chorzów na jesieni mówiło się, że jest za dobry na słabych, a za słaby a dobrych, tak też o Astizie coraz częściej słyszy się, iż w Primera Division to on by nigdzie nie pograł, a jego osoba najdobitniej obrazuje przepaść między ligą a hiszpańską. U nas Astiz jest „senor famoso”, w Hiszpanii byłby „senor nada”. Chociaż wydaje się, że Lech Poznań, czy nawet walcząca na 100 procent Legia, z takim Xerez mogłyby z powodzeniem powalczyć.


8. Jasmin Burić – 33 pkt.
Niepodważalnie największe odkrycie wśród ligowych golkiperów. 23-letni Bośniak zawitał do Poznania zimą ubiegłego roku wraz z Gordanem Golikiem i Harisem Handziciem, czyli transferowymi niewypałami skali na co dzień niespotykanej. Jedyny wśród tegoż bałkańskiego zaciągu okazał się realnie trafionym zakupem. W przedsezonowych założeniach miał być tylko zmiennikiem Grzegorza Kasprzika. W lidze debiutu doczekał się jednak w dziewiątej kolejce, na trwałe wskakując do bramki „Kolejorza”. Tylko siedem puszczonych goli w piętnastu spotkaniach Ekstraklasy – tak znakomitym bilansem może pochwalić się Burić. Ogromne postępy bramkarza Lecha przykuły już uwagę działaczy przedstawiciela francuskiej Ligue 1, US Boulogne, którzy obserwowali reprezentanta Bośni i Hercegowiny podczas niedawnej potyczki z Jagiellonią Białystok.


9. Siergiej Kriwiec – 31 pkt.
Ligowiec z najkrótszym stażem w Ekstraklasie. Ściągnięty przez Lecha w przerwie zimowej, z miejsca wskoczył do pierwszej jedenastki ekipy Jacka Zielińskiego. Białorusin występował w rodzimym BATE Borysów raczej w środku pola, w „Kolejorzu” zaś operuje najczęściej na lewej flance. Kriwiec wciąż twierdzi, że nie pokazał jeszcze pełni możliwości, których próbki prezentował w starciach na europejskich arenach. Mimo to już stał się ważnym ogniwem poznańskiego super-kwartetu ofensywnego, który razem z Kriwcem tworzą Robert Lewandowski, Sławomir Peszko i wspominany już Semir Stilić. Dlaczego piłkarz tej klasy wylądował w Polsce? Do końca nie wiadomo.Włodarze Lecha działali jednak szybko i zdecydowanie, co zaowocowało transferem, jakiego liga dawno nie widziała. To oczywiście dla Kriwca tylko kolejny etap w karierze. Jako potencjalny następny przystanek na pierwszy plan wybija się przede wszystkim niemiecka Bundesliga.


10. Marek Bażik – 16 pkt.
Reżyser gry Polonii Bytom. 34-letni już rozgrywający to postać, bez której trudno wyobrazić sobie zespół prowadzony przez Jurija Szatałowa. Na Śląsku gra już trzeci sezon i trzeba przyznać, że urodzony na terytorium Czechosłowacji pomocnik bez problemów zaadaptował się w pobliskiej Polsce. Potrafi strzelać ważne bramki, stać Bażika na doskonałe ostatnie, otwierające drogę do bramki podania, niekwestionowany lider drugiej linii. Kontrakt ma jednak tylko do zakończenia obecnego sezonu i wciąż nie wiadomo, czy nie zdecyduje się na powrót do ojczyzny. Uzyskał w naszym rankingu 16 punktów i – od razu uprzedzamy wasze komentarze – Marek Motyka mu punktów nie przyznał.


Sklasyfikowani poza pierwszą „10”:
11. Bruno – 15 pkt.
12. Mouhamadou Traore – 9 pkt.
13. Junior Diaz – 8 pkt.
14. Alexandru Suvorov – 6 pkt.
15. Pavol Stano – 5 pkt.
16. Takesure Chinyama, Mauro Cantoro – po 4 pkt.
17. Dimitrije Injac, Issa Ba, Pablo Alvarez – po 3 pkt.
18. Ivan Djurdjević, Miroslav Radović, Edi Andradina – po 2 pkt.
19. Tadas Labukas, Brasilia, Aleksandar Vuković, Costa, Bojan Isailović – po 1 pkt.


Co warte odnotowania, żadnego punktu nie dostali tacy piłkarze jak: Gabor Straka, Hermes, Andrius Skerla czy Joel Tschibamba.

Tekst opracowali: Jakub Radomski i Mateusz Jaworski



PS. Macie jakieś pytania albo sugestie? Uważacie, że ktoś powinien być wyżej bądź niżej? Swoje opinie piszcie na [email protected]. Najciekawsze teksty opublikujemy. Niewykluczone nagrody.
Więcej na ten temat: Publicystyka