Nie ma wątpliwości, że Artur Boruc to legenda nie tylko Legii Warszawa, ale też ważna postać w historii reprezentacji Polski. Bramkarz dał się zapamiętać w „Biało-czerwonych” barwach z fantastycznych interwencji na wielkich imprezach, jak między innymi Mistrzostwa Europy w 2008 roku, czy też Mistrzostwa Świata rozgrywane dwa lata wcześniej w Niemczech.
42-latek to również zawodnik, który pozostawił po sobie dobre wrażenie w wielu zagranicznych klubach. Grał dla Fiorentiny, Southampton oraz Bournemouth, ale najlepiej wspominają go w Celticu.
To właśnie z tym zespołem był związany w latach 2005-2010 i sięgnął z nim po trzy krajowe mistrzostwa. Do tego rywalizował pięciokrotnie w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Już jakiś czas temu Boruc przymierzał się do zakończenia kariery. Wydawało się, że do pożegnania dojdzie w ramach Ekstraklasy, ale ze względu na karę, którą otrzymał po spotkaniu przeciwko Warcie Poznań, nie mógł być pożegnany w warunkach ligowych.
Mimo to Legia Warszawa obiecała, że odda bramkarzowi hołd w należyty sposób i to też uczyni 20 lipca. Wtedy rozegrane zostanie spotkanie dwóch ekip, które łączy postać Boruca, czyli Legii oraz Celticu.
- Cieszymy się, że nasze rozmowy doprowadziły do zorganizowania takiego wydarzenia. Artur jest dla kibiców, dla Legii, ważną postacią i w szczególny sposób chcemy mu podziękować. Zależy nam, aby nasza legijna społeczność wspólnie świętowała ten wyjątkowy mecz o historycznej randze, który oprócz swojego symbolicznego wymiaru będzie zapowiedzią nowego sezonu na naszym stadionie - powiedział wiceprezes Legii Marcin Herra.
Artur Boruc od 13 lutego nie rozegrał oficjalnego meczu. Swój ostatni sezon w roli zawodowego piłkarza kończy z 22 spotkaniami na koncie. W sześciu z nich notował czyste konta.