Podczas minionego weekendu skauci „Kogutów” intensywnie obserwowali poczynania gracza środka pola, skupiającego się na wykonywaniu zadań w fazie defensywnej. Przyglądali mu się z trybun Estádio José Alvalade, kiedy Sporting w pierwszym meczu półfinału o Puchar Portugalii pokonał Benficę (2:1).
Trzykrotny reprezentant Danii spędził na murawie niemal całe spotkanie, a do tego dołożył asystę. Obserwatorzy z Anglii mają kontynuować nadzór w kolejnych tygodniach.
Klub poważnie rozważa skonstruowanie oferty za 24-latka wychowanego w FC Kopenhadze, skąd później przeszedł do Admiry Wacker, a następnie wzmocnił US Lecce.
Hjulmand rozgrywa w Lizbonie dopiero pierwszy sezon, a mógł równie dobrze wylądować w Premier League, kiedy znajdował się na radarze Manchesteru United.
Tym razem największe chęci na zaoferowanie warunków kontraktu indywidualnego ma Tottenham, który zdaje sobie sprawę, że ubiega się o... fana Arsenalu.
„Record” zauważył, że na lewym ramieniu bohater spekulacji ma wytatuowany herb „Kanonierów”, gdy jeszcze jako dziecko był wielkim idolem poczynań Patricka Vieiry.
Trudno prognozować, jakie nastawienie wykaże Hjulmand. Zapewne na razie woli nie wgłębiać się w temat przeprowadzki, tylko skupić się na trzech frontach rozgrywek, w którym Sporting walczy o trofea.
„Leões” są liderem portugalskiej ekstraklasy, walczą o krajowy puchar, a także na arenie międzynarodowej w Lidze Europy. Już w najbliższy czwartek rozpoczną dwumecz z Atalantą.
Kontrakt Hjulmanda ważny jest do końca czerwca 2028 roku.
Dołożył od siebie łącznie dwa trafienia i cztery asysty w 36 spotkaniach.