Rozpędzony Inter Mediolan napotkał podczas swojego mistrzowskiego marszu przeszkodę nie do sforsowania. W hicie 29. kolejki Serie A zremisował zaledwie z Napoli, przerywając serię dziesięciu ligowych wygranych z rzędu.
Strzelanie na Stadio Giuseppe Meazza rozpoczął Matteo Darmian. Dopiero w 81. minucie przyjezdni z Kampanii wyrównali za sprawą trafienia Juana Jesusa.
O brazylijskim defensorze zrobiło się głośno, ale nie z powodu gola. Już w trakcie meczu zgłosił on sędziemu głównemu, Federico La Penni, że został obrażony na tle rasistowskim przez Francesco Acerbiego. Podczas konfrontacji miało paść słowo „czarnuch”.
Jesus protestował, wskazując na naszywkę na koszulce - „Nie dla rasizmu”.
- Posunął się za daleko. Przeprosił, kiedy mecz się skończył. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy, bo to mądry facet - powiedział defensor z Belo Horizonte.
Na samym przeprosinach się raczej nie skończy. Komisja zbada wnikliwie sytuację. Regulamin przewiduje duże kary dla sprawców incydentów rasistowskich. Jeśli inspektorzy udowodnią winę Acerbiego to grozi mu nawet dziesięć spotkań zawieszenia.
Pojawiają się nawet głosy, że 36-latek może dodatkowo stracić miejsce w reprezentacji. Włoska federacja poważnie podeszła do problemu rasizmu, dlatego taki scenariusz jest całkowicie wykluczony.
Przed Interem Mediolan dziewięć ligowych spotkań. Oznacza to, że Acerbi może pauzować przez resztę rozgrywek. Byłaby to spora strata, biorąc pod uwagę jego znaczenie w planach Simone Inzaghiego.