Po długich i żmudnych negocjacjach pomiędzy Legią, piłkarzem i FC Kaiserslautern, doszło do kompromisu w sprawie kwoty odstępnego i warunków kontraktu. Niespodziewanie zaraz potem sytuacja się zmieniła. Do gry wrócił zdesperowany Club Brugge, dysponujący większymi środkami finansowymi i pilnie potrzebujący wzmocnienia na pozycje defensywnego pomocnika.
Czy zatem działacze FC Kaiserslautern będą w stanie przebić ofertę Clubu Brugge? Raczej nie, patrząc na niezbyt dużą zasobność portfela właścicieli niemieckich "Czerwonych Diabłów". Zresztą Niemcy poinformowali już o tym oficjalnie. FC Kaiserslautern znalazło już zastępcę ich niedoszłego pomocnika - Borysiuka. Jest to piłkarz Rennes - Georges Mandjeck, którzy w przeszłości grał już przy Fritz-Walter-Stadion. Nieoficjalnie wiadomo także, że kolejny Legionista zwrócił uwagę szefa skautów FC Kaiserslautern Andreasa Fehsa, a jest to Michał Żyro, który wpadł w oko przedstawicielowi niemieckiej drużyny podczas obozu Legii w Turcji.
Jak decyzja o wyborze przyszłego klubu wpłynie na dalszą karierę Borysiuka? Nie ulega wątpliwości, że Bundesliga jest o wiele sijniejsza niż Jupiler Leauge. Gra na codzień przeciwko taki gwiazdom futbolu jak Frank Ribery, Bastian Schweinsteiger czy Lukas Podolski może tylko pomóc w podnoszeniu swoich umiejętności młodemu pomocnikowi. W Bundeslidze gra wielu Polaków - w FC Kaiserslautern za kolege Borysiuk miałby chwalonego za swoje występy Jakuba Świerczoka, do tego "polskie trio" grające w Borussii Dortmund, i Sławomir Peszko reprezentujący FC Koeln. Takie warunki zdecydowanie ułatwiłyby integrację Borysiuka w nowym otoczeniu.
Jaką decyzje podejmie Ariel Borysiuk? Najważniejsza dla młodego piłkarza jest regularna gra, tak potrzebna do zdobywania doświadczenia i podnoszenia swoich umiejętności, gdyż za kilka lat to właśnie piłkarze tacy jak Borysiuk czy Świerczok mogą stanowić i sile naszej reprezentacji..