Bochniewicz tłumaczy się z „cudownego ozdrowienia”. Ładny gest młodzieżowego reprezentanta Polski
2019-02-13 08:47:00; Aktualizacja: 5 lat temuPaweł Bochniewicz odniósł się do sytuacji z końcówki poniedziałkowego meczu Ekstraklasy pomiędzy Górnikiem Zabrze a Wisłą Kraków.
W doliczonym czasie gry spotkaniamłodzieżowy reprezentant Polski leżał na murawie i można byłoprzypuszczać, że coś u się stało. W momencie, gdyJarosław Przybył zagwizdał po raz ostatni, 23-latek jednak momentalniewstał i zaczął cieszyć się ze zwycięstwa z kolegami z drużyny(2:0 po dwóch bramkach Mateusza Matrasa). Obrazki przedstawiającecałą sytuację nazwaną „cudownym ozdrowieniem” oczywiściebardzo szybko stały się internetowym hitem.
Oto, jak skomentował sprawę Bochniewicz za pośrednictwem mediów społecznościowych:
„OK, przyznajęWam rację - to była głupota. Zupełnie niepotrzebna. Gdyby tasytuacja dotyczyła innego piłkarza, zwłaszcza dobrze mi znanego,pewnie sam ruszyłbym z szyderką, troszkę podogryzał. Czasaminajtrudniej racjonalnie ocenić okoliczności, gdy dotyczą oneakurat nas samych.
Nieistotne, że był faul. Nieistotne, żezaraz miał skończyć się mecz. Trzeba było wstać i się niewygłupiać. Szczęście w nieszczęściu, że zdarzenie nie miałowpływu na końcowy wynik oraz że żaden z rywali nie czuł sięprzez to pokrzywdzony. Młodzieżowy reprezentant Polski powiniendawać przykład i ja taki dałem - tyle że… jak nierobić.
Człowieka jednak poznaje się nie po tym, żepobłądził, tylko czy i w jaki sposób potrafi się z tym uporać.Dlatego w tym miejscu chciałbym zadeklarować: to był pierwszy iostatni raz. Taka sytuacja już się nie powtórzy, a ja jeszczebardziej będę pamiętał o zasadach fair-play.
PS
Fajnie,gdyby z tego niepotrzebnego zachowania wynikło coś dobrego. Wzwiązku z tym proszę Was o wskazanie osoby, która bardzo chciałabyoglądać mecze Górnika z trybun, ale ze względów finansowych niemoże sobie na to pozwolić (może też być dzieciak z rodzicem lubopiekunem) - kupuję karnet na rundę wiosenną :)”.
Bochniewicz rozegrał w tym sezonie 18 spotkań w Ekstraklasie.