Działacz, który
całkiem niedawno opuścił Anfield, pracował w Liverpoolu od 2007
roku. W tym czasie „The Reds” pozyskali wielu świetnych
piłkarzy, ale i parokrotnie nie udało im się przeprowadzić
hitowych transferów. Ayre opowiedział o tym drugim.
- Nigdy
nie masz pełnej kontroli nad tym, kogo możesz kupić lub sprzedać.
Swego czasu sporo mówiło się o przenosinach do Liverpoolu Alexisa
Sáncheza jako części transakcji dotyczącej transferu Luisa
Suáreza do Barcelony. Takie porozumienie faktycznie było.
-
Jednym powodem, przez który nie został on naszym zawodnikiem, był
fakt, iż razem ze swoją żoną chciał mieszkać w Londynie.
Niestety nie mogliśmy tam przenieść naszego klubu - powiedział z
uśmiechem na twarzy Ayre, który zdradził też co nieco na temat
transferu samego Suáreza:
- Pamiętam, jak w trakcie
mundialu 2014 zadzwonił do mnie dyrektor sportowy Barcelony.
„Przyjacielu, on kogoś ugryzł (Giorgio Chielliniego - red.). Jak
on może tyle kosztować” - zapytał. Powiedziałem jednak, że
zrobił coś podobnego jeszcze przed ich pierwszą ofertę.
Ayre dał również do zrozumienia, że Liverpool mógł pozyskać Dele Allego, gdy ten występował jeszcze w MK Dons. - Interesowaliśmy się nim. W tamtym momencie nie wyglądał jednak tak, jak byśmy tego oczekiwali. Wiadomo, że teraz
możemy usiąść i zacząć wymieniać, kogo mogliśmy kupić.
Równie dobrze można jednak to zrobić w drugą stronę - przyznał.