Chelsea wydała latem na transfery prawie 470 milionów euro. Ponad 100 z nich przeznaczono na transfer Moisésa Caicedo, a 60 na Christophera Nkunku. Klub wysłał zatem ponownie sygnał, że zamierza w ekspresowym tempie wrócić na szczyt Premier League.
Letnia rewolucja nie przyniosła oczekiwanych efektów. Stołeczna ekipa traci na ten moment jedenaście moment do piątego Tottenhamu. Sprowadzenie Mauricio Pochettino nie zmieniło momentalnie położenia zespołu.
Z przeprowadzonych w lipcu transferów tylko kilka można uznać za udane. Z pewnością na takie miano zasłużył Cole Palmer, którego ściągnięto z Manchesteru City.
Jakie Chelsea ma rozwiązanie na niekorzystną sytuację? Następne transfery.
Santi Aouna z Footmercato.net donosi, że klub ze Stamford Bridge zamierza wzmocnić w styczniu pięć pozycji. Władze zdecydowały, że kadra potrzebuje nowego prawego obrońcy, lewego obrońcy, stopera, skrzydłowego i napastnika.
Potrzeby te wynikają głównie z kontuzji, które dotknęły ekipę Pochettino. Z problemami zmagają się Wesley Fofana, Trevoh Chalobah, Ben Chilwel, Marc Cucurella, Reece James, Lesley Ugochukwu, Carney Chukwuemeka, a dopiero niedawno do zdrowia wrócił Christopher Nkunku.
„The Blues” zagrają w tym roku jeszcze z Wolverhampton Wanderers, Crystal Palace i Luton Town.