Czesław Michniewicz: Hiper żenujące, że to urosło do tej rangi

2022-12-20 11:18:50; Aktualizacja: 1 rok temu
Czesław Michniewicz: Hiper żenujące, że to urosło do tej rangi Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: RMF FM

Czesław Michniewicz był gościem „Porannej rozmowy” w radiu RMF FM, gdzie odpowiadał na pytania Roberta Mazurka. Selekcjoner odniósł się do słynnej „afery premiowej” i doniesień w sprawie konfliktu w kadrze.

Czesław Michniewicz to obecnie niezwykle popularna postać, lecz w głównej mierze nie z powodu sportowych osiągnięć. Za obecnym selekcjonerem reprezentacji Polski ciągnie się niejasna przyszłość w tle z aferą korupcyjną. Z tego powodu media od początku jego kadencji domagały się wyjaśnień w tej sprawie, publikując nowe fakty z wydarzeń, które napędzał Ryszard Forbrich, znany w środowisku jako „Fryzjer”.

Tym razem opinia publiczna oczekuje konkretnego stanowiska szkoleniowca w sprawie rządowego bonusu obiecanego przez premiera rządu - Mateusza Morawieckiego. Rzekome pieniądze wpłynęły ponoć negatywnie na atmosferę w kadrze, w której doszło do konfliktów. Dodatkowo niezbyt ofensywny pomysł na grę byłego opiekuna Legii Warszawa podsycił gniewne nastroje wśród liderów zespołu z Robertem Lewandowskim i Piotrem Zielińskim na czele.

W tej sytuacji większość wywiadów Czesława Michniewicza toczy się z dala od sportowych zagadnień, dotycząc właśnie tych dwóch palących kwestii. 52-latek niezmiennie zaprzecza wszelkich zarzutom. Zdaniem selekcjonera cała sprawa to medialny wymysł, mający podburzyć jego pozycję.

- Hiper żenujące jest to, że to urosło do takiej rangi. W drużynie nie było żadnych problemów i nie ma w dalszym ciągu. Rozmawialiśmy o premii na spokojnie, rozmawialiśmy krótko na ten temat. Powiedział Robert Lewandowski w wywiadzie, powiedział Grzegorz Krychowiak jak to wyglądało. Oni powiedzieli to pod swoim nazwiskiem, a dzisiaj cytuje się anonimowych zawodników. Przez całe zgrupowanie w Katarze raz się spotkałem tylko z jednym zawodnikiem. Zostawię nazwisko dla siebie. To było po meczu z Meksykiem. To było jedyne spotkanie z zawodnikiem w moim pokoju - powiedział dwukrotny mistrz Polski.

- Nie tylko się uśmiecham, ale się śmieje z tego, że ktoś coś takiego może napisać. Nie ma żadnego konfliktu. Jestem w stałym kontakcie z chłopakami, to jest totalna bzdura. Żadna informacja na żadnej grupie się nie pojawiła. Mam zapewnienia, rozmawiałem z niektórymi piłkarzami osobiście i mówią, że nie było takiej informacji. Nie było czegoś takiego, że ktoś napisał, że nie chce ze mną pracować. To jest tylko i wyłącznie wymysł mediów.

Michniewicz przyznał, że temat premii faktycznie został przez niego poruszony. Trener chciał, żeby ewentualne środki podzielono po równo między zawodników, pomijając jego i asystenta. Cała rozmowa nie miała mieć jednak charakteru wiążącego.

- Odpowiedziałem, że jeśli premier da taki znak, że przyjeżdża, to oczywiście będzie okazja z nim porozmawiać, a jeśli jakakolwiek premia będzie, to chciałbym, aby ta ewentualna premia została podzielona równo wśród wszystkich zawodników i żeby część pieniędzy przeznaczona została też na sztab, z wyłączeniem mnie i Kamila Potrykusa, mojego asystenta - tłumaczył selekcjoner.

Opiekun „Biało-Czerwonych” pod wątpliwość podał również ostatnie informacje o jego konflikcie z rzecznikiem Polskiego Związku Piłki Nożnej - Jakubem Kwiatkowskim.

- Ja z Kubą pracuję od początku, 11 miesięcy, dobrze się dogadywaliśmy. Byłem ostatnio na zarządzie (PZPN-u), zadano mi kilka pytań dotyczących gry drużyny, ale też organizacji, też o media pytano. Bardzo rzeczowe, fajne spotkanie ze wszystkimi ludźmi, którzy wchodzą w skład zarządu, jeszcze kilka innych osób było, tak że nie było żadnego jakiegoś ataku, każdy wysłuchał, było wiele pytań. Nie ma żadnej "złej krwi" między nami, to wszystko, co piszą, mówią i tak dalej, to nie jest prawdą.

Więcej na ten temat: Trenerzy Polska Polska Czesław Michniewicz