Czesław Michniewicz po meczu Ligi Narodów. „To cały czas jest plac budowy”

2022-09-22 23:28:27; Aktualizacja: 2 lata temu
Czesław Michniewicz po meczu Ligi Narodów. „To cały czas jest plac budowy” Fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: TVP Sport

Selekcjoner Czesław Michniewicz wypowiedział się na temat porażki poniesionej przez reprezentację Polski z Holandią (0:2) w Lidze Narodów.

„Biało-Czerwoni” sprawili miłą niespodziankę w Rotterdamie i wyrwali w czerwcu punkt faworyzowanym „Oranje”. Z tego też powodu nasza drużyna podeszła w pozytywny sposób do rewanżowego starcia z Holandią w nadziei na odniesienie przynajmniej identycznego końcowego rezultatu.

Niestety dla nad podopieczni Louisa van Gaala wyciągnęli wnioski z niedawnego niepowodzenia i zaprezentowali się zdecydowanie lepiej na Stadionie Narodowym od naszego zespołu i zasłużenie zgarnęli komplet punktów po trafieniach Cody'ego Gakpo i Stevena Bergwijna.

Świadomy takiego stanu rzeczy po zakończeniu pojedynku był selekcjoner Czesław Michniewicz, który już w jego trakcie starał się reagować na ustawienie przeciwnika po rozmowach z Robertem Lewandowski.

- Robert konsultował ze mną proste rzeczy. Holendrzy grali trójką w obronie i w momencie rozegrania przechodzili na czwórkę. Z kolei my początkowo pressowaliśmy na trójkę i Robert pytał, jak zmieniać pressing. Przeszliśmy na 1-3-5-2, Robert z Piotrkiem mieli dochodzić jako pierwsi i odcinać podanie do de Jonga, a trójka środkowych miała grać jak trójka środkowych w linii, czyli pressując bocznych obrońców - zaczął szkoleniowiec.

- Zmiana Karola? Nie chodziło o jego dyspozycję. Żeby przejść na dwójkę napastników musieliśmy poszukać zawodnika, którego można byłoby zdjąć. Grzesiek grał bardzo dobre spotkanie, więc uznaliśmy, że Karol będzie mniej potrzebny - kontynuował opiekun kadry w kontekście zmiany ustawienia na drugą połowę po wejściu na boisko Milika.

- Nie powiem, że mnie nie martwi dominacja Holendrów, ale w Rotterdamie było podobnie. Też długi fragmentami biegaliśmy za piłką, mądrze się ustawialiśmy i udało się strzelić dwie bramki. My też mieliśmy dziś jedną doskonałą sytuację, ale jej nie wykorzystaliśmy. W podobnej sytuacji Holendrzy strzelili nam gola. To był kluczowy moment meczu. A to, że dłużej się utrzymywali się przy piłce, to tego się spodziewaliśmy, bo oni przeciwko wszystkim grają tak jak dziś, dominują, utrzymują się przy piłce, nawet z Belgią tak grali - powiedział Michniewicz.

- Ta trójka w obronie pierwszy raz grała ze sobą w takim ustawieniu poza ostatnimi pięcioma minutami w poprzednim meczu z Holandią. Uznałem, że warto, żeby tak zagrali, żeby się przygotować na mundial. Janek nie gra w klubie, ale wierzę, że w końcu pojawi się w składzie. Chcemy w tym ustawieniu wykorzystywać Nicolę. Chciałem, żeby zagrał Reca, by go sprawdzić, czy pomoże nam na Mistrzostwach Świata, ale niestety pojawił się uraz. Nie było też Casha, więc musimy sprawdzać różne warianty w postaci Frankowskiego. To cały czas jest plac budowy, ale w dużej mierze wynika to z tego, że w klubach piłkarze grają co trzy dni i zdarzają się urazy. Musimy być na to gotowi - zakończył selekcjoner.