Daniel Myśliwiec zabrał głos w sprawie przyszłości

2024-12-04 21:56:36; Aktualizacja: 6 godzin temu
Daniel Myśliwiec zabrał głos w sprawie przyszłości Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Widzew Łódź

Widzew Łódź przegrał środowe spotkanie w 1/8 finału Pucharu Polski z Koroną Kielce. To już trzecia klęska podopiecznych trenera Daniela Myśliwca z rzędu. Czy z tego powodu czuje on, że jego posada może być zagrożona? O tym wypowiedział się podczas pomeczowej konferencji prasowej.

Widzew Łódź mógł być zadowolony ze swoich początków w bieżącej kampanii, bowiem już w pierwszych ligowych kolejkach jego wyższość uznać musiały takie drużyny jak Lech Poznań czy też Cracovia.

Jednak wraz z upływem czasu drużyna dowodzona przez trenera Daniela Myśliwca straciła werwę, co naturalnie odbiło się na jej rezultatach. Obecnie ma ona za sobą trzy porażki z rzędu, a ostatnią odniosła w środę za sprawą spotkania w 1/8 finału Pucharu Polski z Koroną Kielce.

Widzew nie podniósł się po wcześniejszych klęskach z Puszczą Niepołomice oraz Rakowem Częstochowa, a jego los w 57. minucie przypieczętował Martin Remacle, który trafił do siatki z rzutu karnego i ustalił wynik na 1-0 dla gospodarzy. Tym samym zespół z Łodzi odpadł z rozgrywek Pucharu Polski, co na tę chwilę stawia go w jeszcze mniej korzystnym świetle.

Czy porażka ta wpłynie na przyszłość trenera Myśliwca? O to szkoleniowiec został zapytany na pomeczowej konferencji prasowej i jak przyznał, nie czuje, by coś się zmieniło.

- Mam kontrakt do 30 czerwca i nie chce mówić, że nic nie wskazuje, ale ja nie mam takiego poczucia, że coś w tym kierunku miałoby się zmienić. Robimy wszystko, by przede wszystkim poprawić stan wyników drużyny - powiedział.

Widzew w tym roku rozegra jeszcze jeden mecz, a mowa tu o domowym starciu ze Stalą Mielec, które zaplanowano na sobotę 7 grudnia.

Z pewnością potencjalna porażka fatalnie wpłynęłaby na dalsze losy Myśliwca, tym bardziej że nadchodzi zimowa przerwa, podczas której można by było wdrożyć pewne zmiany.