Definitywny transfer Moise Keana

Klauzula oznaczająca wykup Moise Keana przez Juventus z Evertonu została aktywowana - informuje Romeo Agresti.

Moise Kean szkolił się w Juventusie między 2011 a 2019 rokiem, po czym odszedł za 27,5 miliona euro do Evertonu. W barwach „The Toffees” napastnik strzelił cztery gole - po dwa w Premier League oraz Pucharze Ligi, aż przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do Paris Saint-Germain. We Francji częściej trafiał do siatki i po niezłym sezonie w 2021 roku powrócił do Turynu, który wypożyczył go z angielskiego klubu na dwa lata.

Rozgrywki 2021/2022 Włoch zakończył z pięcioma bramkami w Serie A na koncie. W obecnych strzelił tyle samo goli. Liczby może nie powalają na kolana, ale jak informuje Romeo Agresti przesądzone jest już to, że piłkarz zostanie w Juventusie na stałe. Opcja wykupu prawdopodobnie została aktywowana jakiś czas temu.

Definitywny transfer 23-latka będzie kosztował turyńczyków 28 milionów euro płatne w trzech ratach, do czego dochodzą warte trzy miliony bonusy. Włoski klub za samo jego wypożyczenie zapłacił siedem milionów. Jeżeli wspomniane dodatki zostaną aktywowane, łączny koszt powrotu gracza będzie wynosił więc 38 milionów.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

OFICJALNIE: Podpisał kontrakt na... cztery mecze. Zaskakujący ruch byłego napastnika Górnika Zabrze i Piasta Gliwice

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

José Mourinho wysłał ludzi po reprezentanta Polski! Bardzo chce tego transferu

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Piłkarz Legii Warszawa nie zagra już u Gonçalo Feio?!

Next

W ostatni weekend Kean nie popisał się w meczu ligi włoskiej z Romą (0:1). Zawodnik otrzymał czerwoną kartkę chwilę po tym, jak zameldował się na murawie, bezmyślnie kopiąc Gianlukę Manciniego.