Dele Alli z poruszającym wywiadem, który już odbija się szerokim echem. „Rozważałem zakończenie kariery. Jako dziecko byłem wykorzystywany seksualnie i handlowałem narkotykami”

Dele Alli z poruszającym wywiadem, który już odbija się szerokim echem. „Rozważałem zakończenie kariery. Jako dziecko byłem wykorzystywany seksualnie i handlowałem narkotykami” fot. The Overlap [YouTube]
Piotr Różalski
Piotr Różalski
Źródło: The Overlap [YouTube]

Dele Alli zdobył się na szczere wyznanie w wywiadzie z Garym Neville'em dla youtube'owego kanału The Overlap. Pomocnik opowiedział o koszmarnych przeżyciach z dzieciństwa, myślach o przedwczesnym zakończeniu kariery oraz błędach powiązanych z nieświadomością o przylegającym do niego nałogu lekomanii

– Po drodze wydarzyło się wiele incydentów, którą mogą ci oddać ogląd sytuacji. W wieku sześciu lat padłem ofiarą molestowania przez przyjaciela mojej mamy, który często przebywał w naszym domu. Mama była alkoholiczką. Wysłano mnie do Afryki, abym nauczył się dyscypliny, po czym zostałem odesłany z powrotem. Jako siedmiolatek zacząłem palić, a w wieku ośmiu lat - handlować narkotykami.

– Pewna starsza osoba powiedziała mi, że nikt nie zatrzyma dziecka jadącego na rowerze, więc jeździłem sobie wokół z towarem i piłką w wyposażeniu. Mając jedenaście lat, byłem zwieszony z mostu, szantażowany przez człowieka z sąsiedztwa.

– Dopiero w wieku dwunastu lat znalazłem się w świetnej rodzinie. Zostałem adoptowany. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszych ludzi, którzy przez kolejny okres zrobili dla mnie naprawdę wiele.

– Starałem się być dla nich jak najlepszych dzieckiem. Od szesnastego roku życia zacząłem profesjonalnie grać w piłkę. Wychodziłem na prostą.

Jak jednak wiemy, świetnie zapowiadający się angielski talent napotkał na wiele przeszkód w trakcie seniorskiej kariery. Niedawno powrócił z nieudanego wypożyczenia w Beşiktaşie po tym, jak wcześniej nie udało się go odbudować w Evertonie.

37-krotny reprezentant „Trzech Lwów” zdaje sobie sprawę, że w całości to on odpowiada za te błędy, ale wyciąga wnioski i chce pomóc ludziom mierzącym się z podobnymi problemami.

Przyznał się do regularnego przyjmowania środków nasennych.

– Kiedy wróciłem z Turcji, zdiagnozowano, że potrzebuję operacji [zerwany mięsień – red.]. Znajdowałem się z kiepskim położeniu psychicznym. Zdecydowałem się udać się do placówki rehabilitacyjnej, aby przeciwdziałać też uzależnieniom i napadom traumy.

– To był odpowiedni czas na ten krok. Cały czas polegałem dotąd na rzeczach, które wyrządzały mi krzywdę. Za każdym razem, gdy się budziłem, uznawałem to za zwycięską walkę. Trenowałem, uśmiechałem się, zgrywałem szczęśliwego, ale w środku definitywnie przegrywałem walkę z samym sobą.

– Nie chciałem więcej doświadczać takiego stanu, więc zacząłem wówczas sześciotygodniową terapię. Wyszedłem trzy tygodnie temu. Jeśli miałbym być szczery, za jakiś czas nie chciałbym rozmawiać na ten temat, ale teraz znajduję się w dobrym miejscu i czasie, aby to z siebie wyrzucić – dodał Alli.

– Moje uzależnienie trwało bardzo długo, moje uczucia były otępiałe. Nie zdawałem sobie sprawy, że uzyska ono taki efekt. Tak samo jest z piciem czy czymkolwiek podobnym. Ludzie robią wiele różnych rzeczy, ale często w złej intencji. Nie dla przyjemności, a w ukryciu lub gonitwie. Takie działanie może bardzo krzywdzić.

– Sam uzależniłem się od środków nasennych. To problem, z którym nie tylko ja się borykam. Myślę, że to coraz bardziej powszechny problem, także w piłce. Mam nadzieję, że moje wystąpienie przyczyni się do pomocy innym ludziom.

– Nie zrozumcie mnie źle. Takie tabletki mają uzasadnione działanie przy dostosowaniu dziennego harmonogramu. Kiedy jednak system dopaminowy zaczyna szwankować, to oczywiście nadmierna profilaktyka doprowadzi do efektu odwrotnego od zamierzonego.

– Dopiero teraz rozumiem, na czym to polega. Wcześniej tego nie pojmowałem. Naprawdę nie wiedziałem, że mierzę się z jakimś problemem – podsumował.

W wieku 24 lat Dele na poważnie rozmyślał o zakończeniu kariery. Natłok problemów życiowych przypadł w momencie, gdy szorował po dnie w Tottenhamie, a jego szkoleniowcem był José Mourinho. Wtedy Portugalczyk nazwał go, delikatniej oprawiając w ramki: „leniwym gościem”.

– Pamiętam pewien dzień z sesji treningowej. Był poranek, wstałem z łóżka, spojrzałem w lustro. Wiedziałem, że muszę iść na trening, ale dopadały mnie myśli o zakończeniu kariery... w wieku 24 lat. Tak, w wieku 24 lat myślałem o tym, aby porzucić to, co kochałem robić przez cały czas.

– Sama myśl o tym była dla mnie miażdżąca. W tamtym okresie zdarzało mi się często chodzić na imprezy. To, co się na nich działo różne tabloidy często nadinterpretowały. To jakiś surrealizm. Pisano o mnie jako „imprezowiczu” w momencie, gdy wcześniej kompletnie było mi to obce. Stąd postrzeganie mojej osoby przez ludzi wydawało się zgoła odmienne.

– Ludzie od razu podchwycili ten komentarz Mourinho o tym, jak nazwał mnie leniwym. Ten wywiad był na Amazonie. To było jakoś dzień po moim powrocie po kontuzji. Tydzień później przeprosił mnie za to określenie, ponieważ te słowa od momentu emisji były nieaktualne. Grałem i trenowałem.

– Znam siebie. Nie jestem leniwy. W dobie portali społecznościowych łatwo ukazać coś, co nie pokrywa się z rzeczywistością. To mogło z łatwością zostać użyte przeciwko mnie przy podejmowaniu innych decyzji. Inni trenerzy mogli z tego powodu nie zainteresować się współpracą ze mną, bo jestem „leniwy”. Problemy przez to mogą się tylko mnożyć – zakończył.

Dele wypowiadał się też bardzo ciepło o Mauricio Pochettino, swoim trenerze w Tottenhamie, a obecnie szkoleniowcu Chelsea.

Cały wywiad (tylko w języku angielskim) do przesłuchania poniżej:

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] OFICJALNIE: Maksymilian Stryjek odchodzi z klubu. Planuje transfer do lepszej ligi OFICJALNIE: Maksymilian Stryjek odchodzi z klubu. Planuje transfer do lepszej ligi Z nimi Wisła Kraków może zagrać w eliminacjach Ligi Europy Z nimi Wisła Kraków może zagrać w eliminacjach Ligi Europy Łączy się go z grą w reprezentacji Polski, strzelił gola w półfinale europejskiego pucharu Łączy się go z grą w reprezentacji Polski, strzelił gola w półfinale europejskiego pucharu Jarosław Królewski po triumfie w Pucharze Polski. Na to pójdzie pięć milionów złotych Jarosław Królewski po triumfie w Pucharze Polski. Na to pójdzie pięć milionów złotych Nadchodzą ciężkie chwile Pogoni Szczecin? „Dla mnie to koniec tego projektu. Trauma zostanie na długo” Nadchodzą ciężkie chwile Pogoni Szczecin? „Dla mnie to koniec tego projektu. Trauma zostanie na długo” Ten wpis Pogoni Szczecin na Twitterze źle się zestarzał Ten wpis Pogoni Szczecin na Twitterze źle się zestarzał Napastnik Wisły Kraków nie zapomniał o jej byłym trenerze po triumfie w Pucharze Polski Napastnik Wisły Kraków nie zapomniał o jej byłym trenerze po triumfie w Pucharze Polski

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy