Belgijski skrzydłowy
przez długi czas był obiektem pożądania „Królewskich”. Po
wielu próbach madrytczykom w końcu udało się go pozyskać.
Chelsea zarobiła na swojej gwieździe 100 milionów euro, do czego
mogą jeszcze dojść bonusy.
W weekend Hazard w końcu
zadebiutował w nowych barwach, wchodząc na murawę w meczu ligowym
z Levante (3:2). Wcześniej nie pozwoliły mu na to problemy z udem.
- W Chelsea, gdy przegrywaliśmy, wszyscy byli rozczarowani.
Nie czułem jednak, że to katastrofa. W Hiszpanii jest inaczej.
-
Tutejsi kibice są fanatyczni. Piłka nożna jest dla nich wszystkim.
Wymagają od zawodników, by za każdym razem dawali z siebie
wszystko. W Anglii nie ma aż tylu fanów. Oczywiście ludzie bardzo
lubią tam futbol, zarówno ci starsi, jak i młodsi, ale nie są aż
tak fanatycznie nastawieni do swoich klubów.
- Współpraca
z nowym trenerem? Jak na razie jestem bardzo zadowolony. Czuję się
jak małe dziecko. Nie tylko ze względu na styczność z nim, ale i
zawodnikami Realu. Każdego dnia czegoś się od nich uczę.
-
Od razu poczułem się tutaj jak w domu. W trakcie prezentacji
wszystkie oczy i kamery były skierowane w moją stronę. Trudno to
opisać słowami. Chcę teraz przemawiać na murawie - przyznał
Hazard.
Eden Hazard: Przegrywając w Chelsea, nie czułem, że to katastrofa. W Hiszpanii jest inaczej
fot. Real Madryt
Eden Hazard, który latem przeniósł się z Chelsea do Realu Madryt, wypowiedział się na temat różnic między grą w Anglii a Hiszpanii.