Eduardo Vargas - za drogi dla Europy?

2011-12-05 21:33:20; Aktualizacja: 12 lat temu
Eduardo Vargas - za drogi dla Europy?
Redakcja
Redakcja Źródło: La Tercera | Transfery.info

22-letni Chilijczyk Eduardo Vargas imponuje swoimi występami w tym sezonie. Nie tylko strzelił 16 bramek w rozgrywkach ligowych, ale też wydatnie przyczynił się do awansu Universidad de Chile do finału Copa Sud(...)

22-letni Chilijczyk Eduardo Vargas imponuje swoimi występami w tym sezonie. Nie tylko strzelił 16 bramek w rozgrywkach ligowych, ale też wydatnie przyczynił się do awansu Universidad de Chile do finału Copa Sudamericana.

W tej sytuacji niespecjalnie dziwi wielkie zainteresowanie ze strony największych europejskich klubów, z których najbardziej aktywna wydaje się Chelsea Londyn, której wysłannik pojawił się nawet na ostatnim meczu z Union Espanola. I nie był to byle kto, bo Piet de Visser, osobisty doradca Romana Abramowicza, światowej sławy skaut, o jego klasie niech świadczy to, że właśnie on sprowadził do PSV Eindhoven Ronaldo i Romario. Holender ponoć bardzo pochlebnie wyrażał się o młodym napastniku reprezentacji Chile, jednak na razie dość daleko Chelsea do porozumienia w sprawie kwoty odstępnego.

Universidad de Chile widzi w Vargasie potencjalną "żyłę złota", dlatego już teraz żąda 15 milionów euro. Według Abramowicza i spółki kwota ta jest daleka od realnej wartości stosunkowo mało doświadczonego piłkarza. W dodatku atakujący nie od razu otrzymałby pozwolenie na pracę na Wyspach Brytyjskich ze względu na za małą liczbę występów w kadrze.

Niemniej na transfer nalega menadżer Andre Villas-Boas, nawet jeśli musiałby go wypożyczyć do końca sezonu, gdyż obawia się, że w innym przypadku zawodnika przejmie inny europejski zespół. A wśród zainteresowanych wymienia się takie, które mają za sobą spore doświadczenia w negocjacjach z klubami z Ameryki Południowej, choćby włoskie Napoli, Inter, Milan, tureckie Fenerbahce i Trabzonspor, a także angielskie Liverpool i Arsenal. Wiadomo również, że Vargasa bardzo u siebie chciałyby brazylijskie potęgi - Vasco da Gama i Flamengo, jednak w rywalizacji finansowej z Europejczykami nie mają żadnych szans.
Więcej na ten temat: Anglia Chile