FC Barcelona: Wiceprezes o aktualnej sytuacji finansowej klubu. „Zastaliśmy go w ruinie”

W marcu Joan Laporta wygrał przyśpieszone wybory prezydenckie, a zaraz potem skompletował zarząd. U jego boku stoją Ferran Reverter, dyrektor generalny, Mateu Alemany, dyrektor ds. piłkarskich, a także Rafael Yuste, wiceprezes ds. sportowych. Ten ostatni podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi klubu na łamach „Mundo Deportivo”.

Poprzedni zarząd na czele z Josepem Marią Bartomeu nie szczędził pieniędzy na transfery, oferując piłkarzom wysokie pensje. Jednocześnie nie zarabiał wiele na odejściach. To doprowadziło do sytuacji, w której FC Barcelona ma problemy z rejestracją nowych zawodników.

Nad poprawą bytu pracuje wspomniana czwórka, wraz z resztą współpracowników. Trudno jednak oczekiwać, że już następnego lata trzecia siła LaLigi będzie w stanie sięgnąć po kogoś pokroju Erlinga Brauta Haalanda.

– Musimy przekonać się, jak będzie wyglądała nasza sytuacja za rok. Przychodząc tu, zastaliśmy klub w ruinie. Teraz stawiamy ściany działowe, wzmacniamy nasz dom, karmimy domowników, a potem zobaczymy, co jesteśmy w stanie zrobić, nie zapominając, że chcemy mieć u siebie najlepszych, a Haaland jest jednym z nich – zdradził Yuste.

– Nie sądzę, że możemy przeprowadzić jego transfer. Nasz prezydent oraz dyrektor generalny powiedzieli, że podczas poprzedniej prezydentury, która według mnie była katastrofalna, kupowano piłkarzy, nie wiedząc, czy klub będzie w stanie za nich zapłacić, co tylko zwiększyło zadłużenie, pomijając to, jaką masę płac zastaliśmy – uzupełnił.

Jak podawały wcześniej media w Hiszpanii, „Duma Katalonii” obecnie dysponuje budżetem transferowym w wysokości około 20 milionów euro. Suma ta ma zostać w styczniu przeznaczona na angaż Raheema Sterlinga, którego ekipa z Camp Nou zamierza wypożyczyć z obowiązkiem kupna.