Fernando Santos przerwał milczenie na temat pracy z reprezentacją Polski

Fernando Santos, poprzednik Michała Probierza na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski postanowił w końcu publicznie wydusić z siebie opinię na temat dosyć krótkiego pobytu w naszym kraju.

Jeszcze na początku tego roku ludzie z Kraju nad Wisłą wierzyli, że z nowym zagranicznym szkoleniowcem „Biało-Czerwoni” gładko przejdą przez eliminacje i jednocześnie zostaną wylane fundamenty pod nowe pokolenie piłkarzy.

Jakież było zdziwienie, gdy okazało się, że wszystko idzie jak po grudzie. Wisienką na torcie okazała się czerwcowa kompromitacja eliminacyjna do EURO 2024 w Kiszyniowie, gdzie Mołdawia wygrała 3:2, odwracając losy rywalizacji w drugiej połowie.

Prezes PZPN Cezary Kulesza dokonał zmiany warty we wrześniu, dziękując Santosowi za kilkumiesięczną współpracę po bezbarwnym występie w Tiranie i porażce 0:2 z Albanią.

Czy z perspektywy czasu 69-latek żałuje podjęcia się pracy z reprezentacją Polski?

– Nie byłem tam szczęśliwy. To była pochopna decyzja. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność. Wszyscy, z wyjątkiem Polaków – odpowiedział Santos na pytanie dziennikarza „A Bola”.

– O samych Polakach mogę powiedzieć tylko miłe rzeczy. Wszyscy zawiedliśmy. Po rozmowach między nami uznaliśmy, że lepiej będzie, jak zrezygnujemy. Koniec współpracy był najlepszą opcją dla nas wszystkich – dodał.

Triumfator EURO 2016 z reprezentacją Portugalii poprowadził naszą drużynę narodową w sześciu meczach, odpowiadając za trzy zwycięstwa i tyle samo porażek.

***

Fernando Santos wyznaje: Ten kraj to moja druga ojczyzna

Fernando Santos wspomina konflikt z gwiazdą swojej reprezentacji. „Nie rozmawialiśmy od mundialu”