Football Leaks: Trzy polskie kluby brały udział w ustawionych meczach

W ustawionych meczach miało wziąć udział 15 klubów, z czego trzy polskie. Są to Wisła Płock (pięć rozegranych meczów), Ruch Chorzów i Śląsk Wrocław.

Na ten moment rzecznik ostatniej z wymienionych drużyn poinformował, że przy organizowaniu spotkań współpracowano z polskimi pośrednikami. 

Wrocławianie podczas wizyty na Cyprze rozegrali sparing ze słowacką Nitrą. Mecz zakończył się wygraną 3:2 przez polską drużynę. Już podczas spotkania doszło do sporych kontrowersji, bowiem jednego z rzutów karnych nie wykorzystał Marcin Robak. Powód? Według Polaka jedenastka nie należała się jego zespołowi. 

Z dokumentów przedstawionych przez „Football Leaks” wynika, że spory udział w procederze ustawiania spotkań mieli sędziowie. Rolę arbitrów pełnili m.in. byli piłkarze. Za wszystkim stać miał Eric Mao (chiński pośrednik transferowy) oraz firmy bukmacherskiej z Azji. Do brania czynnego udziału w ustawiania wyników meczów przyznał się jednej z rumuńskich sędziów, Alin Stoica. To właśnie on miał przekonać jeszcze dwóch arbitrów do wyjazdu na Cypr, gdzie za poprowadzenie jednego meczu płacono 500 euro. 

– W trakcie sędziowania spotkania wielokrotnie czułem, że piłkarze wiedzieli, co się obecnie dzieje. My, sędziowie, nie musieliśmy robić nic złego. Defensorzy pozwalali rywalom się przedryblować lub popełniali faule. Ja jestem piłkarzem i doskonale wiem, kiedy na boisku dzieją się podejrzane rzeczy. Najprawdopodobniej zawodnicy sami to ustawili. My mieliśmy być zabezpieczeniem na wypadek, gdy coś będzie szło nie tak. Pamiętam, jak podczas jednego meczu serbski piłkarz ciągle mnie dopytywał: jaki będzie wynik? Bracie, 0:0? – oświadczył Stoica. 

Najwięcej spotkań rozegrał rosyjski Kubań Krasnodar, którego piłkarze brali udział w sześciu pojedynkach. Na liście rumuńskich oraz rosyjskich dziennikarzy znalazły się także drużyny z Cypru, Mołdawii, Rumunii, Ukrainy, Serbii, Szwajcarii, Słowacji, Białorusi, Bułgarii, Węgier i Łotwy.