Glik szczery po klęsce z Kolumbią. „Coś jest nie tak...”

2018-06-25 00:04:03; Aktualizacja: 6 lat temu
Glik szczery po klęsce z Kolumbią. „Coś jest nie tak...” Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: TVP | Tomasz Włodarczyk (Twitter)

Kamil Glik przyznał otwarcie po porażce z Kolumbią (0:3), że reprezentacja Polski nie zasłużyła nawet na remis z drużyną z Ameryki Południowej.

Doświadczony obrońca tuż przed ogłoszeniem ostatecznej kadry na Mistrzostwa Świata doznał uszkodzenia więzozrostubarkowo-obojczykowego. Pierwsze rokowania na temat stanu zdrowia 30-letniego zawodnika nie były optymistyczne i zakładały kilkutygodniową przerwę w treningach oraz wykluczenie go z mundialu.

Glik nie zamierzał pogodzić się z tym faktem i rozpoczął walkę z czasem, aby wrócić do pełni sprawności i ostatecznie po serii zabiegów rehabilitacyjnych otrzymał „zielone światło” na udział w mundialu od lekarzy AS Monaco. Stan zdrowia poddał jeszcze ocenie Jacek Jaroszewski, który przekazał selekcjonerowi równie dobre wieści, dlatego ten zdecydował się zabrać go z resztą kadry do Soczi.

Środkowy obrońca po przybyciu do Rosji trenował przez większą część czasu indywidualnie, aby być w pełni gotowy do występu przynajmniej w ostatnim spotkaniu grupowym przeciwko Japonii (28 czerwca). Zawodnik wrócił jednak do pełni zdrowia nieco szybciej i spekulowano, że pojawi się nawet na boisku na mecz z Kolumbią. Ostatecznie 30-latek zasiadł na ławce rezerwowych i dopiero w końcówce pojedynku pojawił się na placu gry, gdy było już wiadomo, że nie zdołamy wyjść zwycięsko z tego starcia.

Kamil Glik po zakończeniu spotkania nie krył rozczarowania i stwierdził otwarcie, że reprezentacja Polski nie miała w dniu dzisiejszym większych szans na pokonanie przeciwnika.

- Nie zasłużyliśmy na to, żeby ten mecz nawet zremisować. Kolumbia była lepsza pod każdym względem. Fizycznym i przede wszystkim piłkarskim. Mentalnie wyszli na to spotkanie, jak na wojnę, bo wiedzieli, że muszą wygrać - powiedział obrońca w rozmowie z TVP.

- Pierwsze 15 minut graliśmy nieźle, mieliśmy dwa czy trzy stałe fragmenty gry. Później już oni byli drużyną dominującą i podkreślam, że zasłużenie wygrali - dodał Glik

- Jestem rozgoryczony i zły, Myślę, że jak każdy z nas. Nie tak sobie te mistrzostwa wymarzyliśmy. Jest nam po ludzku przykro - stwierdził gracz AS Monaco.

- Czy byliśmy dobrze przygotowani do turnieju? Jeśli wszyscy piłkarze wyglądali dziś tak słabo, i z Senegalem podobnie, to jest coś nie tak. Nie mieliśmy argumentów. Pod każdym względem. Skład nas zdziwił? Przecież pojawiła się tak chwalona młodzież... - kontynuował jeszcze w mix-zonie reprezentant Polski.