Grupa D: Hiszpania znów zwycięska, a Grecy jadą do domu
2008-06-15 00:33:17; Aktualizacja: 16 lat temuMożna się było spodziewać, że Grecy - wciąż jeszcze aktualni Mistrzowie Europy - nie obronią tytułu. Chyba nikt nie myślał jednak, że piłkarze z Hellady nie zdobędą choćby punktu w pierwszych dwóch meczach. Po (...)
Pierwszym spotkaniem w piątek była potyczka Hiszpanów i Szwedów. Przez długi czas drużyny badały się nawzajem i czekały na kontry. Grę Hiszpanii reżyserował Senna, który był łącznikiem między liniami obrony i pomocy. Pierwsi gola zdobyli właśnie podopieczni Luisa Aragonesa - autorem bramki został El Ninio, czyli złote dziecko hiszpańskiej piłki Fernando Torres. Na odpowiedź Szwedów nie trzeba było długo czekać. Niezawodny Zlatan Ibrahimovic przyjął ładnie piłkę po długim crossowym podaniu, zastawił się i zrobił obrót połączony ze strzałem - Iker Cassilas musiał wyciągać piłkę z bramki, choć strzał był do obrony. Według komentatorów meczu, Artur Boruc obroniłby uderzenie Ibrahimovica. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1, a tuż po przerwie obie jedenastki miały całkiem sporo sytuacji by zmienić rezultat, ale udało się to dopiero Hiszpanom już w doliczonym czasie gry. Dobrze dysponowany na tych Mistrzostwach David Villa zapewnił Hiszpanom kolejne 3 punkty i udział w ćwierćfinale.
W drugim dzisiejszym meczu Grecy pojedynkowali się z Rosjanami. Grecy to obrońcy tytułu mistrzowskiego, a Rosjanie czarny koń tych mistrzostw (tak wynikało z prognoz przed turniejem), spodziewać się było można zatem dobrego meczu z ładnymi akcjami. Ci, którzy tak myśleli musieli przeżyć zawód, bo spotkanie stało na przeciętnym poziomie. Wygrali Rosjanie po katastrofalnym błędzie Nikopolidisa, który wybiegł ze swojej bramki kilka metrów w stronę bocznej chorągiewki, ale zanim złapał piłkę został uprzedzony przez Siergieja Siemaka. Rosjanin efektowną przewrotką podał do Konstantina Zyrianowa, któremu nie pozostało nic innego do roboty, niż strzelić do pustej bramki. Grecy ewidentnie nie podjęli próby obrony mistrzostwa. Grali od niechcenia, brakło im atutów zarówno z przodu, jak i tyłu. Rosjanie zwyciężyli zasłużenie i 18 czerwca zagrają ze Szwecją o ćwierćfinał. A Grecy? Mogą się pakować, bo spotkanie z Hiszpanami będzie meczem o pietruszkę.
Łukasz Sawala