Harry Kane poważnie rozważa swoją dalszą przyszłość w Tottenhamie. Kocha ten klub, lecz zdaje sobie sprawę, że pobyt w nim hamuje jego karierę.
Anglik przez lata wierzył, że sięgnie w końcu z „Kogutami” po cenne trofeum. Raz było szczególnie blisko, gdy w 2019 roku doszedł z nimi do finału Ligi Mistrzów. Po niezbyt emocjonującym spotkaniu tytuł celebrował Liverpool.
Nadzieja 29-latka na sukces w macierzystych barwach tli się dogorywającym światłem. Miniona kampania znacznie osłabiła ten płomień.
Harry Kane myśli poważnie o transferze, który mógłby wzbogacić jego karierę pucharami. Po zdobyciu 58 bramek w narodowym trykocie (w 84 spotkaniach) i 213 w Premier League (w 320 spotkaniach) z pewnością zasłużył na więcej.
Bayern Monachium doskonale zdaje sobie sprawę z rozterek strzelca wyborowego z Londynu. Mistrzowie Niemiec pozostają z nim w kontakcie. Według niedawnych doniesień obydwie strony osiągnęły nawet porozumienie w sprawie potencjalnego kontraktu.
Bawarczycy zaproponowali Tottenhamowi już 70 milionów euro, lecz oferta została momentalnie odrzucona. Prezes klubu z północnej części angielskiej stolicy, Daniel Levy, zarzeka się, że nie puści swojej gwiazdy, podejmując tym samym wielkie ryzyko.
Christian Falk donosi, że szkoleniowiec Bayernu, Thomas Tuchel, zaangażował się całkowicie w sprawę Kane'a. Spotkał się z nim w jego posiadłości, aby porozmawiać o transferze. Osiągnął sukces.
Trzykrotny król strzelców Premier League potwierdził, że to w stolicy Bawarii chciałby kontynuować karierę i celebrować zdobycie Ligi Mistrzów, o której marzy od wielu lat.