Jagiellonia Białystok zarobi na nim ogromne pieniądze?! Adrian Siemieniec mu zaufał, teraz zbiera plony

2024-11-03 10:51:10; Aktualizacja: 4 tygodnie temu
Jagiellonia Białystok zarobi na nim ogromne pieniądze?! Adrian Siemieniec mu zaufał, teraz zbiera plony Fot. Michal Kosc / PressFocus
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: Transfery.info

Jagiellonia Białystok w obliczu letniego odejścia Zlatana Alomerovicia musiała wybrać nowego bramkarza numer jeden. Adrian Siemieniec wybierał między Sławomirem Abramowiczem, a Maksymilianem Stryjkiem. Ostatecznie postawił na tego pierwszego. Z perspektywy czasu na pewno nie może żałować tej decyzji. Młodzieżowiec notuje świetne występy, wyrastając na poważnego kandydata do dużej sprzedaży. Wcześniej jednak władze mistrza Polski muszą przedłużyć wygasającą wraz z końcem czerwca przyszłego roku umowę zawodnika.

Jagiellonia Białystok, zdobywając w poprzednich rozgrywkach historyczne mistrzostwo kraju, zaskoczyła wszystkich. Ogromna tego zasługa ręki trenera Adriana Siemieńca, który drużynę walczącą o utrzymanie w krajowej elicie na przestrzeni kilku miesięcy przemienił na zespół oferujący ofensywny i atrakcyjny dla oka obserwatora styl gry z największą liczbą punktów w ligowej tabeli po ostatniej kolejce.

Działacze klubu ze stolicy Podlasia mają jednak świadomość, że o powtórzenie lub nawet zbliżenie się do wyczynu z zeszłego sezonu będzie teraz niezwykle trudno. A to przede wszystkim z uwagi na możliwość, choć w tym konkretnym przypadku konieczność, łączenia gry na kilku frontach. 

Tymczasem małym krokami zbliżamy się do końca rundy jesiennej, a mistrzowie Polski, wbrew wcześniejszym obawom, doskonale radzą sobie z rywalizacją na trzech polach, czemu głównie aktualny układ tabeli Ekstraklasy i klasyfikacja fazy zasadniczej Ligi Konferencji.

Wbrew początkowym obawom, świetnie między słupkami w zespole „Dumy Podlasia” sprawuje się również Sławomir Abramowicz.

20-latek na stałe wskoczył do bramki białostoczan wraz z początkiem obecnego sezonu. Rywalizację o przejęcie bluzy numer jeden po odejściu Zlatana Alomerovicia wygrał podczas okresu przygotowawczego z pozyskanym latem Maksymilianem Stryjkiem. 

- To nie jest tak, że wyciągnęliśmy chłopaka z juniorów i nagle na niego sobie stawiamy go do bramki. Sławek niejednokrotnie pokazywał gotowość. W momentach, kiedy dostawał szansę, nie zawodził. Rozwijał się przy Zlatanie, nabierał pewności siebie, więc jeżeli podejmujemy takie decyzje, to dlatego, że w niego wierzymy i dlatego, że wierzymy, że to jest ten czas, by na niego postawić. Obawa czy niepewność? Chcemy, żeby przemawiała przez nas odwaga i wiara w ludzi. Mamy pewność, że stawiamy na zawodników, którzy w naszym odczuciu są po prostu gotowi mentalnie i sportowo na tę szansę - mówił na starcie trwającej kampanii trener Adrian Siemieniec w wywiadzie udzielonym na łamach Sport.pl.

Abramowicz wziął na swoje barki spory ciężar, jednak dotychczas pod adresem jego gry nie można mieć większych zarzutów. Ba! Młodzieżowiec zbiera wiele pochwał, a świetnymi występami zapracował na powołania do młodzieżowej kadry Polski.

Przedstawiciel rocznika 2004 w ramach obecnych rozgrywek na poziomie Ekstraklasy zanotował cztery czyste konta w czternastu spotkaniach. To oczywiście nic przy dziesięciu meczach bez wpuszczonego gola Kacpra Trelowskiego z Rakowa Częstochowa, ale warto zaznaczyć, że urodzony w Warszawie golkiper może pochwalić się lepszym wynikiem niż Zlatan Alomerović, który na tym etapie ligowych zmagań rok temu miał na swoim koncie trzy czyste konta.

Oprócz tego zawodnik Jagiellonii plasuje się aktualnie w czołówce bramkarzy na szczeblu Ekstraklasy pod względem statystyki obronionych strzałów (73,1% - czwarte miejsce) i interwencji w przeliczeniu na 90 minut (3,5 - trzecia pozycja).

Kontrakt Sławomira Abramowicza obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku, jednak, co niezwykle istotne, w umowie gracza widnieje zapis umożliwiający przedłużenie współpracy o następne dwanaście miesięcy. 

Władze białostockiego klubu nie mają zatem nad czym myśleć. 20-latek od początku wyrósł na kluczową postać w drużynie dowodzonej przez Adriana Siemieńca, udowadniając, że decyzja o postawieniu na niego nie była błędem.

Utalentowany bramkarz kapitalnie spisujący się w czołowej drużynie ligi, na dodatek zbierający doświadczenie na stanowiącej okno wystawowe europejskiej scenie.

Brzmi jak łakomy kąsek na rynku transferowym.